Rolniczy protest w Głubczycach. Co z podziałem gruntów dzierżawionych przez firmę Top Farms? Pomysłów jest kilka
Organizacje rolnicze z województwa nie mogą dojść do porozumienia w sprawie podziału ziemi po Top Farms. Do końca 2023 roku ta głubczycka firma, z powodu niedotrzymania umowy dzierżawy, będzie musiała zwrócić państwu 10 tysięcy hektarów gruntów. Na temat podziału tego majątku w siedzibie starostwa w Głubczycach dyskutowali przedstawiciele Porozumienia Rolników Opolszczyzny, Izby Rolniczej, NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, władz samorządowych i firmy Top Farms. W tym samym czasie przed budynkiem starostwa protestowali rolnicy z powiatu głubczyckiego, którzy nie zgadzają się ze wstępnym, proponowanym podziałem gruntów.
- Rolnicy indywidualni myślą w sposób propaństwowy – mówi Tomasz Ognisty, przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, organizator protestu.
- W powiecie głubczyckim mamy dwa duże kombinaty. Jeden znajduje się właśnie tutaj w Głubczycach, spółka Top Farms. Drugi znajduje się w Kietrzu, to Kombinat Rolny Kietrz, który jest spółką Skarbu Państwa. Można sobie gołym okiem porównać, jakich te spółki na przełomie 20 lat dokonały postępów. Jakie zostały poczynione inwestycje. Poza tym wszystkie zyski, jeśli zostanie utworzona spółka Skarbu Państwa, zostają w Skarbie Państwa.
- Dobrze, że to spotkanie się odbyło, bo unaocznia, jaka skala problemów jest przed nami - mówi Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.
- Musimy się do tej godziny zero przygotować, czyli 1 stycznia 2024 roku przedsiębiorstwo Top Farms przestaje działać. Więc musimy zabezpieczyć wszystkie procedury, funkcje, ziemia musi rodzić dalej. Dla nas, dla opolskiej Izby Rolniczej jest to pytanie, co dalej?
- Dla nas najważniejsze jest to, żeby spółka przetrwała – powiedział po spotkaniu w głubczyckim starostwie Krzysztof Tkacz, członek zarządu spółki Top Farms. - Patrzymy na to, po pierwsze przez pryzmat historii, po drugie przez pracowników, których mamy. Są zmuszeni do tego, żeby wyjść na ulice i dbać o siebie, o rodzinę, o to, żeby mieć prawo do życia. Godnej pracy tutaj, a nie tylko wyłącznie zasiłku.
- Ciężko było zaprosić wielu rolników i robić wiec, bo na pewno, by do żadnej konkluzji nie doszło – dodaje Mariusz Olejnik, przewodniczący Porozumienia Rolników Opolszczyzny. - Każda organizacja miała jednego przedstawiciela. Od Tomasza Ognistego jedna osoba była zaproszona więcej, ale nie przyszła, też nie wiem dlaczego. Natomiast ważne jest jedno. Samorządowcy podkreślili, że ważne jest, żeby były przeznaczone grunty dla rolników indywidualnych i żeby nie niszczyć tego, co Top Farms do tej pory zrobił.
Na spotkaniu zabrakło zaproszonych do Głubczyc marszałka i wojewody opolskiego, oraz przedstawiciela Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który finalnie będzie odpowiedzialny za podział gruntów.