- Siadamy wygodnie na krześle, zakładamy specjalne okulary 3D i pracujemy podobnie jak w przypadku laparoskopii, ale za pomocą kontrolerów i nie stoimy przy stole operacyjnym, tylko chirurg siedzi za konsolą, gdzie ma lepszą wizualizację 3D. Dużo chirurgów porównuje to do joysticków w playsystation, które są obsługiwane za pomocą nadgarstka i to jest później odwzorowywane w ciele pacjenta - mówi Dagmara Pawlak, dyrektor ds. sprzedaży na wschodnią i centralną Europę.

- Operowanie z użyciem robota daje większe możliwości techniczne i zwiększa bezpieczeństwo pacjentów - mówi prof. Grzegorz Oszkinis, kierownik Oddziału Chirurgii Naczyniowej i Ogólnej w USK. - Ten robot znajduje zastosowanie w chirurgii ogólnej, chirurgii jelita grubego, bariatrii, ginekologii, urologii. Ale rzeczywiście te zabiegi mają swoją przyszłość i wydaje się, że byłoby to istotne, żeby chociażby szpitale kliniczne dysponowały w Polsce tymi robotami.

- Ten robot pozwala na ruchy w 360 stopniach, natomiast operacje laparoskopowe to operacje, gdzie w jednej tylko osi obracają się narzędzia. Chodzi o możliwość precyzyjnych ruchów dla chirurga - dodaje Bartosz Paśnik, chirurg USK.

Wartość robota dla opolskiego szpitala wyceniono na blisko 12,5 miliona złotych. Dyrekcja USK zabiega o pozyskanie pieniędzy na zakup sprzętu, który uzupełniłby wyposażenie bloku operacyjnego.

Przypomnijmy, że od 2022 roku Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu planuje rozwinąć operacje chirurgiczne w zakresie bariatrii i zabiegów małoinwazyjnych.