Duże zaskoczenie i wielka niewiadoma. Komentarze po wyborach w Niemczech [AKTUALIZACJA]
- Mamy do czynienia z historyczną porażką CDU/CSU - tak wczorajsze (26.09) wybory w Niemczech ocenia Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Partia, która rządziła przez ostatnie 16 lat, przegrała z SPD. Właśnie to ugrupowanie, ze swoim kandydatem na kanclerza Olafem Scholzem, będzie najsilniejsze w Bundestagu.
Zdaniem Rafała Bartka CDU może jeszcze zaskoczyć, bo mówi się o połączeniu koalicji z Zielonymi i FDP.
- Trudno na ten moment do końca ocenić te wybory, dlatego że wiele jest jeszcze możliwe. Wiemy, że żadnej prostej koalicji stworzyć się nie da, a raczej nikt w Niemczech nie chce kolejnej wielkiej koalicji. Ta, która do tej pory rządziła, nie chce kontynuacji, więc szuka innego rozwiązania. Wskazuje ono na Zielonych i liberałów. Jeśli oni się połączą, to może się okazać, że to nie zwycięscy będą rozdawać karty, a Zieloni i liberałowie. To oni zadecydują, z kim tę kolację będą chcieli zawrzeć.
Na zwycięstwo CDU/CSU liczył między innymi poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla. Jednak, jak dodaje, wybory w Niemczech nie powinny nic zmienić, jeśli chodzi o ich stosunek do nas.
- Bardziej zadałabym pytanie, jakie będzie podejście polskiej dyplomacji i rządu do tego, jak widzielibyśmy tę współpracę. Ja życzyłbym sobie, aby była ona co najmniej taka, jaka była przed 6 laty. Dobrze, żeby była pewna kontynuacja, bo obojętnie w jakiej dziedzinie życia, począwszy od politycznej, kończąc na stosunkach międzyludzkich to była ona bardzo dobra. Chciałbym, aby taka pozostała.
Podobnego zdania jest Piotr Cywiński, publicysta i dziennikarz współpracujący z Radiem Opole, który przez wiele lat był korespondentem z Bonn i Berlina. Podkreśla, że niezależnie od tego, kto będzie rządził w Niemczech, to będzie przede wszystkim dbał o interesy swojego kraju, a nie sąsiadów.
- Jeżeli ktoś w Polsce zastanawia się, jak będą wyglądały nasze stosunki, jak będzie rządził kanclerz lewicy, czy prawicy, to należy sobie przypomnieć maksymę, bądź co bądź idola, pierwszego żelaznego kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka. Mówił on, że naszą powinnością nie jest pełnienie urzędu sędziego sprawiedliwości, lecz robienie polityki dla Niemiec. O tym też powinni pamiętać nasi politycy, bo obojętnie, kto będzie kanclerzem, to oni przede wszystkim będą robić politykę dla Niemiec, a my powinniśmy robić politykę dla Polski.
W nowym Bundestagu zasiądzie 735 posłów. Zwycięska SPD otrzyma 206 mandatów, to o 53 więcej niż w poprzednich wyborach w 2017 roku. Natomiast w ławach Unii, czyli CDU/CSU zasiądzie 151 posłów, czyli o 49 mniej niż wcześniej.
- Trudno na ten moment do końca ocenić te wybory, dlatego że wiele jest jeszcze możliwe. Wiemy, że żadnej prostej koalicji stworzyć się nie da, a raczej nikt w Niemczech nie chce kolejnej wielkiej koalicji. Ta, która do tej pory rządziła, nie chce kontynuacji, więc szuka innego rozwiązania. Wskazuje ono na Zielonych i liberałów. Jeśli oni się połączą, to może się okazać, że to nie zwycięscy będą rozdawać karty, a Zieloni i liberałowie. To oni zadecydują, z kim tę kolację będą chcieli zawrzeć.
Na zwycięstwo CDU/CSU liczył między innymi poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla. Jednak, jak dodaje, wybory w Niemczech nie powinny nic zmienić, jeśli chodzi o ich stosunek do nas.
- Bardziej zadałabym pytanie, jakie będzie podejście polskiej dyplomacji i rządu do tego, jak widzielibyśmy tę współpracę. Ja życzyłbym sobie, aby była ona co najmniej taka, jaka była przed 6 laty. Dobrze, żeby była pewna kontynuacja, bo obojętnie w jakiej dziedzinie życia, począwszy od politycznej, kończąc na stosunkach międzyludzkich to była ona bardzo dobra. Chciałbym, aby taka pozostała.
Podobnego zdania jest Piotr Cywiński, publicysta i dziennikarz współpracujący z Radiem Opole, który przez wiele lat był korespondentem z Bonn i Berlina. Podkreśla, że niezależnie od tego, kto będzie rządził w Niemczech, to będzie przede wszystkim dbał o interesy swojego kraju, a nie sąsiadów.
- Jeżeli ktoś w Polsce zastanawia się, jak będą wyglądały nasze stosunki, jak będzie rządził kanclerz lewicy, czy prawicy, to należy sobie przypomnieć maksymę, bądź co bądź idola, pierwszego żelaznego kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka. Mówił on, że naszą powinnością nie jest pełnienie urzędu sędziego sprawiedliwości, lecz robienie polityki dla Niemiec. O tym też powinni pamiętać nasi politycy, bo obojętnie, kto będzie kanclerzem, to oni przede wszystkim będą robić politykę dla Niemiec, a my powinniśmy robić politykę dla Polski.
W nowym Bundestagu zasiądzie 735 posłów. Zwycięska SPD otrzyma 206 mandatów, to o 53 więcej niż w poprzednich wyborach w 2017 roku. Natomiast w ławach Unii, czyli CDU/CSU zasiądzie 151 posłów, czyli o 49 mniej niż wcześniej.