Pacjenci uskarżają się na coraz więcej powikłań po COVID-19. Dotyczy to także młodych i tych, którzy przeszli chorobę łagodnie
Rośnie liczba powikłań po przechorowaniu COVID-19. Coraz częściej rehabilitacji wymagają także osoby młode oraz ci, którzy koronawirusa przeszli w sposób łagodny lub nawet bezobjawowy.
Obecnie lekarze obserwują ponad 60 rodzajów dolegliwości, na które uskarżają się pacjenci. Jak mówi kierownik Centrum Rehabilitacji Pocovidowej w głuchołaskim szpitalu MSWiA prof. Jan Szczegielniak, są to objawy ze strony wielu układów.
- O ile na samym początku myśleliśmy, że będą one dotyczyły duszności i związanych z tym ograniczeń możliwości wysiłkowych, to okazało się, że one dotyczą także bólów stawowych, bólów mięśni, bólów klatki piersiowej, czy bólów głowy, trudności w zasypianiu, zaburzeń związanych z równowagą, koordynacją, z pamięcią i koncentracją - wymienia.
Coraz częściej pacjentom towarzyszą także stany lękowe czy depresje. Właściwie nie ma reguły, która określałaby, które grupy są najbardziej narażone na te powikłania.
- Chcieliśmy to w jakiś sposób usystematyzować, ale usystematyzować się niestety nie da. Doświadczenia wskazują na to, że mamy do czynienia i z osobami młodymi, które były sprawne, nawet aktywne sportowo. Mamy do czynienia z osobami, które chorowały skąpoobjawowo i mamy do czynienia z osobami, które przeszły ciężko chorobę - dodaje prof. Szczegielniak.
Lekarze obserwują, że powikłania po przejściu choroby utrzymują się coraz dłużej. W niektórych przypadkach może to być nawet kilkanaście tygodni lub więcej.
Do tej pory z pilotażowej terapii w głuchołaskim szpitalu MSWiA skorzystało około 1,5 tysiąca osób. Ze względu na coraz większą liczbę możliwych zaburzeń po infekcji patogenem z Chin, lekarze stale modyfikują jej program i dostosowują go do indywidualnych potrzeb.
Dodajmy, że zdaniem medyków najlepszą metodą uniknięcia powikłań są szczepienia ochronne. Ich rolę potwierdzają również obserwacje czynione w Głuchołazach.
- O ile na samym początku myśleliśmy, że będą one dotyczyły duszności i związanych z tym ograniczeń możliwości wysiłkowych, to okazało się, że one dotyczą także bólów stawowych, bólów mięśni, bólów klatki piersiowej, czy bólów głowy, trudności w zasypianiu, zaburzeń związanych z równowagą, koordynacją, z pamięcią i koncentracją - wymienia.
Coraz częściej pacjentom towarzyszą także stany lękowe czy depresje. Właściwie nie ma reguły, która określałaby, które grupy są najbardziej narażone na te powikłania.
- Chcieliśmy to w jakiś sposób usystematyzować, ale usystematyzować się niestety nie da. Doświadczenia wskazują na to, że mamy do czynienia i z osobami młodymi, które były sprawne, nawet aktywne sportowo. Mamy do czynienia z osobami, które chorowały skąpoobjawowo i mamy do czynienia z osobami, które przeszły ciężko chorobę - dodaje prof. Szczegielniak.
Lekarze obserwują, że powikłania po przejściu choroby utrzymują się coraz dłużej. W niektórych przypadkach może to być nawet kilkanaście tygodni lub więcej.
Do tej pory z pilotażowej terapii w głuchołaskim szpitalu MSWiA skorzystało około 1,5 tysiąca osób. Ze względu na coraz większą liczbę możliwych zaburzeń po infekcji patogenem z Chin, lekarze stale modyfikują jej program i dostosowują go do indywidualnych potrzeb.
Dodajmy, że zdaniem medyków najlepszą metodą uniknięcia powikłań są szczepienia ochronne. Ich rolę potwierdzają również obserwacje czynione w Głuchołazach.