Można było spróbować lub kupić wiele smakołyków, ale też soków, syropów, mrożonej kawy i herbaty czy wegańskich lodów. Od rana prowadzono również wiele prelekcji o zdrowiu, kuchni oraz wspieraniu zwierząt, a na miejscu było obecnych kilka organizacji pozarządowych. - Największą zmianą w tym roku jest fakt, że mniej więcej połowa wystawców prezentuje się na zewnątrz - mówi Piotr Koziol, organizator z Fundacji Kwitnące Talenty.

- Można więc powiedzieć, że tutaj jest nieco festynowo na zewnątrz. Z jednej strony jest muzyka, są prelekcje. Z drugiej strony przechodząc obok czy spacerując, można oglądać czy zasmakować, bo tutaj mamy także degustacje. Nie trzeba czy można wyłącznie kupować, ale też można zwyczajnie spróbować różnych smakołyków.

Irena Jasińska z Gogolina prowadzi firmę z dżemami wytrawnymi i niskosłodzonymi, ale na tę okazję przygotowała też wegańskie pasty. Zapytaliśmy, jak uczestnicy festiwalu reagują na jej produkty.

- Są ciekawi połączenia smaków, bo moje połączenia są nieoczywiste, dla przykładu truskawka z pieprzem czy truskawka z octem balsamicznym i bazylią. Są bardzo ciekawe smaki, ładnie doprawione i niespotykane na co dzień. Widzę, że sklepy są pełne oczywistych smaków, a wszyscy jesteśmy ciekawi nowych i innych połączeń.

Organizatorzy zapewniają, że to przedsięwzięcie jest kierowane nie tylko do wegan, ale też do osób ciekawych wegańskiej kultury oraz tych, którym bliskie jest dbanie o środowisko naturalne oraz empatia do zwierząt.