Rehabilitacja po przechorowaniu koronawirusa jak sanatorium? Wiele osób zajmuje miejsce, a nie ma powikłań
Czy na rehabilitację po zakażeniu koronawirusem trafiają wyłącznie osoby potrzebujące pomocy? Wiadomo, że przechorowaniu COVID-19 towarzyszy coraz więcej dolegliwości utrzymujących się nawet kilka miesięcy.
- Tak naprawdę nie manifestują jawnych deficytów po zakażeniu. Przyjeżdżają więc jak do uzdrowiska - sami przyjeżdżają samochodem, sami wysiadają. Mają jakiś masaż, rehabilitację, natomiast osoby z prawdziwymi i szeroko pojętymi deficytami po COVID-19 czekają bardzo długo na turnus.
Wiele osób musi długo czekać na rehabilitację, mimo że chodzi o szybkość wdrożenia terapii.
- Jedno z moich zapytań do kolegów profesorów, na kiedy można by skierować pacjenta młodego - 24-letniego - z deficytami mięśniowymi po koronawirusie, usłyszałem, że w kwietniu przyszłego roku. Naprawdę za rok ta rehabilitacja nie będzie już nikomu potrzebna - dodaje dr Biliński.
Rehabilitacja pocovidowa jest prowadzona między innymi w Głuchołazach, Opolu i Kamieniu Śląskim.