Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni mierzą się z III falą epidemii
„Ta, jest jeszcze bardziej nieprzewidywalna od poprzednich” – tak o trzeciej fali epidemii wypowiadają się lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. Codziennie do opolskich szpitali trafia kilkadziesiąt osób w ciężkim stanie. Jednak problemem nie jest liczba łóżek.
- Musimy sobie radzić, dla dobra pacjentów. Jednak kadra medyczna jest bardzo ograniczona, są ogromne braki. W Opolu na oddziale mamy 2 zakaźników - mówi doktor Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu.
- Porównując sytuację sprzed roku, to na oddział przyjmowaliśmy pacjentów z podejrzeniem COVID-19 i dopiero u nas okazywało się, czy ma wirusa, czy też nie. Byli w lżejszym stanie niż teraz. Przebieg tej choroby jest nieprzewidywalny i u każdego pacjenta wygląda on inaczej.
Ireneusz Sołek, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego wskazuje, że w jego jednostce sytuacja jest stabilna.
- Dajemy sobie radę. Co prawda, jest zwiększona ilość wyjazdów, ale nie jest ona jeszcze tak drastyczna, jeśli chodzi o nasze województwo. Nie ma sytuacji drastycznych. Dajmy radę.
- Porównując sytuację sprzed roku, to na oddział przyjmowaliśmy pacjentów z podejrzeniem COVID-19 i dopiero u nas okazywało się, czy ma wirusa, czy też nie. Byli w lżejszym stanie niż teraz. Przebieg tej choroby jest nieprzewidywalny i u każdego pacjenta wygląda on inaczej.
Ireneusz Sołek, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego wskazuje, że w jego jednostce sytuacja jest stabilna.
- Dajemy sobie radę. Co prawda, jest zwiększona ilość wyjazdów, ale nie jest ona jeszcze tak drastyczna, jeśli chodzi o nasze województwo. Nie ma sytuacji drastycznych. Dajmy radę.