Zakaz nie działa? Ciężarówki nadal jeżdżą przez centrum Kluczborka, policja kontroluje i "sypie" mandatami
Prawie 300 kontroli, ponad 170 mandatów i 8 wniosków do sądu o ukaranie. To statystyki dotyczące wjazdu ciężarówek do centrum Kluczborka.
Dariusz Morawiec, wiceburmistrz Kluczborka, ocenia, że od początku widać znacznie mniejszy ruch tranzytowy, co odczuło wielu mieszkańców.
- Oczywiście nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie ruchu samochodów ciężarowych z miasta, ponieważ ograniczenie nie obowiązuje dojazdu do firm oraz zaopatrzenia. W Kluczborku jest wiele przedsiębiorstw, do których samochody muszą dojeżdżać. Jest przecież wiele sklepów, gdzie musi trafiać zaopatrzenie. Z całą pewnością będziemy bacznie obserwować rozwój sytuacji, a w razie potrzeby dokonamy dalszych korekt w organizacji ruchu.
Magistrat zwrócił się do policji o większą liczbę kontroli ciężarówek. - Na początku policjanci pouczali kierowców, ale skala łamania zakazu była zatrważająca - mówi aspirant sztabowy Dawid Gierczyk, oficer prasowy kluczborskiej policji.
- Należy jednak pamiętać, że nie każdy zestaw samochodu ciężarowego waży więcej niż 12 ton. Wystarczy tylko, że ktoś jedzie ciężarówką bez ładunku lub z przyczepą typu laweta. Wówczas kierującego nie obowiązuje znak B-18. Zdarza się, że właśnie tego typu zestawy widują mieszkańcy naszego miasta.
Kierowcy ciężarówek łamiący zakaz wjazdu do centrum Kluczborka muszą liczyć się z mandatem 300 złotych i 2 punktami karnymi. Zdaniem wiceburmistrza Morawca, w mieście będzie coraz mniej tranzytu, jeśli zaktualizują się mapy w nawigacjach samochodowych.