Brzescy saperzy na froncie walki z koronawirusem. Można ich spotkać między innymi na szpitalnych salach i w punktach badań
Około 100 żołnierzy 1. Brzeskiego Pułku Saperów jest zaangażowanych w działania mające na celu pomoc chorym na COVID-19.
Jak mówi rzecznik jednostki por. Paweł Romek, realizują je na obszarze całego regionu.
- Zaczęło się w marcu od budowy posterunków granicznych. Obecnie działa kilka zespołów do pobierania wymazów, w Brzegu, w Opolu, Krapkowicach, Głubczycach i w Kup. Dowozimy chorych na dializy, prowadzimy prace gospodarcze na przykład w prosektorium. Uczestniczymy także w budowie szpitala tymczasowego w Opolu - wymienia.
Ponadto wielu wojskowych ratowników medycznych pełni dyżury w 116. Szpitalu Wojskowym w Opolu. Jedną z takich osób jest dowódca grupy ewakuacji medycznej w grupie zabezpieczenia medycznego st. sierż. Ewa Łazar-Wróbel, która wskazuje, że żołnierze bardzo chętnie angażują się w tego typu działania.
- Jesteśmy przy pacjentach, od diagnostyki po zabiegi pielęgnacyjne. Mam problem, żeby kogoś z dyżuru ściągnąć, każdy chce pomóc. Nie sądzę, żeby ktoś miał obawy, które paraliżowałyby go przed podejściem do pacjenta - dodaje.
Z kolei żołnierze pełniący dyżury w punkcie poboru materiału do badań przy brzeskim szpitalu, każdego dnia wykonują kilkadziesiąt wymazów. St. szer. Karolina Sałatkiewicz przyznaje, że jedną z najważniejszych rzeczy jest wówczas odpowiednie podejście do pacjentów.
- Najmniejszy dzieciaczek, którego wymazywałem, miał roczek. Tańczyłam przed nim w tym kombinezonie i śpiewałam po to, żeby się uśmiechnął - przyznaje.
- Trzeba zagadać czasem i odwrócić uwagę. My jesteśmy po to, żeby pomagać. Ten mundur nie zawsze oznacza to, że musimy być silni i twardzi, ale też z ludzkim podejściem pomóc w miarę możliwości - przekonuje szer. Mateusz Szeląg.
Dodajmy, że oprócz bezpośredniej pomocy chorym na koronawirusa, brzescy saperzy przez cały okres pandemii biorą także udział m.in. w akcjach krwiodawstwa.
- Zaczęło się w marcu od budowy posterunków granicznych. Obecnie działa kilka zespołów do pobierania wymazów, w Brzegu, w Opolu, Krapkowicach, Głubczycach i w Kup. Dowozimy chorych na dializy, prowadzimy prace gospodarcze na przykład w prosektorium. Uczestniczymy także w budowie szpitala tymczasowego w Opolu - wymienia.
Ponadto wielu wojskowych ratowników medycznych pełni dyżury w 116. Szpitalu Wojskowym w Opolu. Jedną z takich osób jest dowódca grupy ewakuacji medycznej w grupie zabezpieczenia medycznego st. sierż. Ewa Łazar-Wróbel, która wskazuje, że żołnierze bardzo chętnie angażują się w tego typu działania.
- Jesteśmy przy pacjentach, od diagnostyki po zabiegi pielęgnacyjne. Mam problem, żeby kogoś z dyżuru ściągnąć, każdy chce pomóc. Nie sądzę, żeby ktoś miał obawy, które paraliżowałyby go przed podejściem do pacjenta - dodaje.
Z kolei żołnierze pełniący dyżury w punkcie poboru materiału do badań przy brzeskim szpitalu, każdego dnia wykonują kilkadziesiąt wymazów. St. szer. Karolina Sałatkiewicz przyznaje, że jedną z najważniejszych rzeczy jest wówczas odpowiednie podejście do pacjentów.
- Najmniejszy dzieciaczek, którego wymazywałem, miał roczek. Tańczyłam przed nim w tym kombinezonie i śpiewałam po to, żeby się uśmiechnął - przyznaje.
- Trzeba zagadać czasem i odwrócić uwagę. My jesteśmy po to, żeby pomagać. Ten mundur nie zawsze oznacza to, że musimy być silni i twardzi, ale też z ludzkim podejściem pomóc w miarę możliwości - przekonuje szer. Mateusz Szeląg.
Dodajmy, że oprócz bezpośredniej pomocy chorym na koronawirusa, brzescy saperzy przez cały okres pandemii biorą także udział m.in. w akcjach krwiodawstwa.