Wciąż trwa dogaszanie pożaru suszarni kukurydzy pod Grodkowem. Wewnątrz znajdowało się prawie 90 ton ziarna
6 zastępów straży pożarnej nadal dogasza pożar suszarni kukurydzy, który wybuchł wczoraj (18.11) rano w Nowej Wsi Małej. Ogień objął konstrukcję, we wnętrzu której znajdowało się prawie 90 ton ziarna.
- Widzimy dym, nie widzimy ognia. Czasami znalezienie źródła ognia jest problematyczne, tak było w tym przypadku. Zaczęliśmy od początku, czyli zabezpieczenia miejsca zdarzenia, podania dwóch prądów wody w natarciu na konstrukcję budynku, jeden prąd wody w obronie na sąsiedni silos. Sprawiliśmy podnośnik i drabinę w celu dotarcia do klap. Równolegle wykonywaliśmy otwory w poszyciu, w celu schłodzenia konstrukcji - tłumaczy
Jednocześnie, przy pomocy kamer termowizyjnych, cały czas monitorowana jest temperatura obiektu, w którym wybuchł pożar, jak i konstrukcji znajdujących się w jego sąsiedztwie. W chwili zauważenia ognia na terenie zakładu przebywało 4 pracowników, żaden z nich nie ucierpiał. Osoby te natychmiast odcięły dopływ gazu i energii elektrycznej, dzięki czemu udało się zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu ognia.
Właściciel obiektu wskazuje, że szacowanie strat rozpocznie się po zakończeniu akcji gaśniczej. Wówczas też najprawdopodobniej konstrukcja zostanie rozebrana. Firma zapewnia, że obiekt jest ubezpieczony od tego typu zdarzeń, a kontrahenci, czy rolnicy nie odczują jego skutków.
Dodajmy, że w tej chwili nie da się wskazać, jak długo jeszcze potrwa akcja.