Dzięki zdobytym w ten sposób danym, będzie można między innymi określić, kto spala w swoim piecu niedozwolone substancje. Jak jednak wskazuje burmistrz Bartłomiej Stawiarski, walka z trucicielami ma odbywać się głównie poprzez edukację.

- Dron jest w stanie analizować obecność metali ciężkich, pyłów w powietrzu. Nasza straż miejska musi mieć narzędzie w weryfikacji, czy te nasze działania proekologiczne mają skutek. Nie chodzi o to, żeby tam kogoś karać mandatami, ale o to, żebyśmy wiedzieli, w jakich rejonach gminy jest jeszcze problem, po to, abyśmy tam mogli ukierunkować swoje działania - tłumaczy.

Urządzenie trafi do Namysłowa jutro (29.10), jednak zanim rozpocznie pracę, konieczne będzie dokonanie wszystkich formalności związanych z przeszkoleniem operatorów. Pierwszym z nich, choć prawdopodobnie niejedynym, będzie komendant tamtejszej straży miejskiej Krzysztof Jankowiak, który zapowiada, że oprócz badań jakości powietrza, maszyna będzie mogła być wykorzystywana także do innych celów.

- Z pewnością do poszukiwań. Myślę, że wsparcie policji, wsparcie straży pożarnej w sytuacjach różnego typu zagrożeń, ocena poziomu wody, rozprzestrzeniania się ognia lub poszukiwań ludzi czy zwierząt - wymienia.

Dokonywanie pomiarów z góry rozpocznie się najprawdopodobniej po nowym roku. Dodajmy, że dron został zakupiony w ramach realizacji zwycięskiego projektu tegorocznego budżetu obywatelskiego Namysłowa. Kosztował prawie 47 tysięcy złotych.