- Po raz pierwszy w historii zbiornik w tej chwili piętrzy wodę, łapie tę wodę, żeby zmniejszyć falę wezbraniową na rzece Odrze. Szczególnie kulminacja będzie w godzinach nocnych. To samo się tyczy przepływów na Odrze w okolicach Odry granicznej, dlatego to jest odpowiedni moment na to, szczególnie, żeby chuchać na zimne i zabezpieczyć szczególnie Opole i szpital covidowy w Kędzierzynie-Koźlu, żeby podjąć decyzję o zamknięciu i wykorzystaniu tego zbiornika. Będziemy mieli też szansę go przetestować - mówi Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Przemysław Daca zauważa, że zbiornik Racibórz jest w stanie przechwycić taką falę powodziową, jaka była w 1997 roku i zostawić jeszcze duży zapas. Zbiornik jest automatycznie zamykany, gdy mamy do czynienia z przepływami wody rzędu 1200 m3 na sekundę. - W tej chwili takich przepływów jeszcze nie ma, ale w wyjątkowych sytuacjach mogliśmy zdecydować o zamknięciu zbiornika.

Dodatkowo, na granicy z Czechami jest budowany 4-kilometrowy wał w Bliszczycach w powiecie głubczyckim. - Mimo, że wał nie jest gotowy, to uchronił kilka miejscowości po stronie polskiej przed zalaniem - dodaje Przemysław Daca.

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie zwrócił uwagę, że od 1936 roku w kraju nie odnotowano tak intensywnych opadów deszczu w październiku.