Strome podbiegi, błoto, kałuże i przewrócone drzewa. Mimo epidemii, udało się zorganizować "Wzgórzową Trzynastkę"
Prawie 250 osób zameldowało się na linii startu siódmej edycji biegu "Wzgórzowa Trzynastka" w Chrząszczycach.
Anna Gogolok, dyrektor biegu, przyznaje, że organizacja imprezy w czasach rygoru sanitarnego jest trudniejsza. - Trzeba pilnować, aby wszyscy mieli zasłonięte usta i nos, zachowywali dystans, a poza tym zapewnić płyn do dezynfekcji - wylicza.
- W pakiecie startowym znajduje się między innymi chusta buff. Jeśli ktoś zapomniał maseczki, może nią zakryć usta i nos. Na szczęście biegniemy przez otwartą przestrzeń poligonu wojskowego w Winowie i tutaj nie musimy zakrywać ust ani nosa. Trzeba to zrobić tylko na 200-metrowym odcinku, gdzie biegniemy drogami publicznymi. Wszystko jest więc pod kontrolą.
Tadeusz Dudziak i Marian Kawecki, uczestnicy z Branic, doceniają fakt, że niektóre imprezy biegowe udaje się organizować, mimo epidemii.
- Powiem szczerze, że mamy dość samotnego biegania na przykład na stadionie. Fajnie i zawsze inaczej jest z grupą zawodników - widać rywalizację. Nie można tego porównywać do samotnych treningów, więc staramy się maksymalnie korzystać z takich okazji.
- Cieszymy się bardzo, że wszystko ruszyło w sposób jak dawniej. Na pewno nie jest jeszcze to, co w latach ubiegłych, ale w określonych warunkach coś zaczyna odbywać się. W październiku mamy planowane trzy biegi.
Był również bieg 3-osobowych sztafet firmowych oraz podchody rodzinne. Organizatorem jest Stowarzyszenie Bieg Opolski.
Podczas imprezy zbierano też pieniądze na operację serca małego Szymona Dudka z Chrząszczyc. Akcję można wesprzeć na stronie siepomaga.pl