Niesprawną ciężarówką, mimo zakazu ruchu, oszukując tachograf. Wyniki kontroli kędzierzyńskich inspektorów WITD
Łącznie 2200 złotych mandatu i zakaz dalszej jazdy otrzymał kierowca ciężarówki polskiego przewoźnika po kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Inspektorzy z kędzierzyńsko-kozielskiego oddziału zatrzymali mężczyznę, który przewoził w weekend ładunek kamienia, pomimo obowiązującego go zakazu ruchu. Ciężarówka miała wiele usterek technicznych, zakwalifikowanych jako zagrażające bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
- Ciągnik miał pękniętą tarczę hamulcową na całej szerokości osi kierowanej i nieszczelny układ pneumatyczny - mówi Anna Łysy, zastępca Opolskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.
- Brakowało również powtórzonego numeru rejestracyjnego na burcie samowyładowczej naczepy. Dodatkowo analiza pobranych danych z tachografu oraz karty kierowcy wykazała, że w skontrolowanym okresie 29 dni kierujący przejechał 3 616 km bez włożonej karty kierowcy – a tym samym nie rejestrował swojej aktywności. Ponadto stwierdzono, że przedsiębiorca nie pobiera danych z tachografu oraz z karty kierowcy.
Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne ciągnika i naczepy, a wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowania administracyjne. Przewoźnika może to kosztować nawet 11 tysięcy złotych.
- Ciągnik miał pękniętą tarczę hamulcową na całej szerokości osi kierowanej i nieszczelny układ pneumatyczny - mówi Anna Łysy, zastępca Opolskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.
- Brakowało również powtórzonego numeru rejestracyjnego na burcie samowyładowczej naczepy. Dodatkowo analiza pobranych danych z tachografu oraz karty kierowcy wykazała, że w skontrolowanym okresie 29 dni kierujący przejechał 3 616 km bez włożonej karty kierowcy – a tym samym nie rejestrował swojej aktywności. Ponadto stwierdzono, że przedsiębiorca nie pobiera danych z tachografu oraz z karty kierowcy.
Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne ciągnika i naczepy, a wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowania administracyjne. Przewoźnika może to kosztować nawet 11 tysięcy złotych.