"Funkcjonujemy nadal". Opolskie zoo działa bez zakłóceń, choć jest zamknięte dla zwiedzających
Opolski ogród zoologiczny od ponad miesiąca jest zamknięty dla zwiedzających z powodu pandemii. Nie oznacza to jednak, że w zoo nic się nie dzieje. Na świat przyszły nowe osobniki, a pracownicy codziennie dbają o życie ponad 1000 zwierząt.
- Zwierzęta mają każdego dnia zapewnioną pełną obsługę ze strony pracowników. Sprzątamy ich pawilony, podajemy pokarm i picie - mówi Lesław Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo. - Trzeba tak jak dotąd cały czas wywozić nieczystości, sprzątać pomieszczenia. Tutaj nie ma żadnej taryfy ulgowej. Dla pracowników również jest to obciążenie, ponieważ muszą wykonywać dużo większy zakres pracy niż do tej pory. Pracują w okrojonym składzie, po to, aby unikać bezpośrednich kontaktów.
W zoo pojawił się młody wielbłąd, alpaka, lama i lemur bandro, który jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. - Spodziewamy się lada moment dalszej eksplozji narodzin. Szczególnie w stadzie lemurów katta, ponieważ pozostałe lemury mają wstrzymany rozród z tego względu, że transporty zwierząt są teraz problematyczne. Ograniczamy do minimum przywożenie zwierząt, ale również sami nie wysyłamy do innych ogrodów zoologicznych.
Dyrektor zoo dodaje, że zwierzęta nie odczuwają braku odwiedzających i mają się dobrze.
W zoo pojawił się młody wielbłąd, alpaka, lama i lemur bandro, który jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. - Spodziewamy się lada moment dalszej eksplozji narodzin. Szczególnie w stadzie lemurów katta, ponieważ pozostałe lemury mają wstrzymany rozród z tego względu, że transporty zwierząt są teraz problematyczne. Ograniczamy do minimum przywożenie zwierząt, ale również sami nie wysyłamy do innych ogrodów zoologicznych.
Dyrektor zoo dodaje, że zwierzęta nie odczuwają braku odwiedzających i mają się dobrze.