Lokatorzy na razie nie wrócą do swoich mieszkań. Trwa identyfikacja ofiar pożaru w kamienicy w Kędzierzynie-Koźlu
Mieszkańcy kamienicy w Kędzierzynie-Koźlu, w której w sobotę (18.04) wybuchł pożar, jeszcze przez kilka dni nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Jednocześnie prokuratura ustala tożsamość dwóch z trzech ofiar. Ciała dwóch mężczyzn są tak spalone, że konieczne są badania genetyczne w celu ich identyfikacji.
- W czasie pożaru ewakuowano mieszkańców kamienic przy ul. Ligonia 24 i 26 – mówi Agata Morkis z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu. - Lokatorzy nie mogli wrócić do swoich mieszkań. Jesteśmy w stałym kontakcie z tymi osobami. Zapewnione zostały im noclegi do czasu, aż nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Kolejnym naszym krokiem będzie rozeznanie potrzeb i strat, pozyskiwanie środków, żeby zabezpieczyć te rodziny finansowo.
W jednej z ewakuowanych rodzin jest dziecko w wieku szkolnym. MOPS zabezpieczył możliwość kontynuowania przez dziecko nauki zdalnej.
- W kamienicy, w której doszło do pożaru, są 4 mieszkania własnościowej i 1 miejskie - mówi Piotr Pękala z urzędu miasta. - Jaka jest przyszłość tej kamienicy, co będzie się działo dalej z tym budynkiem to zdecyduje Powiatowy Inspektorat Budowlany oraz sam zarządca, jakim jest wspólnota. Wiemy, że w ciągu najbliższych dni ci mieszkańcy, lokatorzy, nie mogą wrócić do własnych mieszkań.
Lokatorzy czekają na powrót do swoich mieszkań, a policja i prokuratura ustalają przyczyny zdarzenia. Wstępnie określono, że ktoś zaprószył ogień, ale tę hipotezę musi jeszcze potwierdzić biegły z zakresu pożarnictwa.
W jednej z ewakuowanych rodzin jest dziecko w wieku szkolnym. MOPS zabezpieczył możliwość kontynuowania przez dziecko nauki zdalnej.
- W kamienicy, w której doszło do pożaru, są 4 mieszkania własnościowej i 1 miejskie - mówi Piotr Pękala z urzędu miasta. - Jaka jest przyszłość tej kamienicy, co będzie się działo dalej z tym budynkiem to zdecyduje Powiatowy Inspektorat Budowlany oraz sam zarządca, jakim jest wspólnota. Wiemy, że w ciągu najbliższych dni ci mieszkańcy, lokatorzy, nie mogą wrócić do własnych mieszkań.
Lokatorzy czekają na powrót do swoich mieszkań, a policja i prokuratura ustalają przyczyny zdarzenia. Wstępnie określono, że ktoś zaprószył ogień, ale tę hipotezę musi jeszcze potwierdzić biegły z zakresu pożarnictwa.