Znalezione bunkry są częściowo zasypane. Miasto zapowiada, że nie planuje utworzenia z nich atrakcji turystycznej. Aby realizacja centrum przesiadkowego była możliwa, konieczne będzie ich wyburzenie.

- Przystępując do inwestycji w rejonie dworca PKP wiedzieliśmy, że możemy trafić na wszystko - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza. - To nie są średniowieczne przejścia. To bunkry z lat 50. poprzedniego stulecia, z okresu zimnej wojny. Takich schronów budowanych było wiele, część z nich na pewno będziemy musieli usunąć. Zrobiliśmy dokumentację zdjęciową, będziemy o tym pamiętać jako o pewnej części historii Opola. Nie wykluczamy sytuacji, że gdzieś na obrzeżach, gdzie nie koliduje to z inwestycją takie bunkry będą zachowane. Schron pod płytą dworca PKS to nie jest jedyne miejsce w tej okolicy i nie jedyne takie miejsce w Opolu.

Przypomnijmy, budowa centrum przesiadkowego w Opolu ma kosztować 64 miliony złotych i zakończyć się w drugiej połowie 2022 roku.