Babski comber w klimacie PRL-u. "Fajne wspomnienia, choć wracać do tych czasów nie chcemy" [ZDJĘCIA]
Musztardówki, ocet, obrusy z gazet, odpowiednia muzyka i konfetti z papieru toaletowego - to wszystko budowało nastrój Babskiego Combra w Opolu-Sławicach. Tym razem, impreza została zorganizowana w PRL-owskim klimacie.
Każda edycja zabawy różni się od poprzednich. O wyborze tegorocznego motywu przewodniego zdecydowało losowanie, dokonane przez ubiegłoroczną królową imprezy. Jak wskazuje Małgorzata Warsitz, organizatorzy zadbali o jak najdokładniejsze odwzorowanie klimatu Polski ludowej.
- Chcemy się przybliżyć do epoki. Na stołach króluje ocet i musztarda, czyli to, co można było nabyć w sklepach w tamtych czasach. Mamy zrobioną wystawę sprzętów, gazet z tamtego okresu. W tamtych czasach nie było zbyt wiele do kupienia, ale u nas do zakupu jest świński ryjek plus nóżki, no i 2 świńskie ogonki - wyjaśnia.
- Przeniesienie się do dawnych czasów pozwoliło uczestniczkom przypomnieć sobie tamte lata - zauważa pani Maria.
- To były czasy takie fajne, młodzieńcze nasze i życie nie było takie stresujące jak teraz. Był większy luz, naprawdę super, bardzo fajne wspomnienia. Było krucho, ale ludzie byli bardziej zżyci z sobą, nie to, co teraz - dodaje.
Mimo nostalgii związanej z czasami młodości, uczestniczki imprezy przyznają, że obecnie żyje im się lepiej niż kilkadziesiąt lat temu.
- Nie chcę już stać w tych kolejkach, jak kiedyś. 2 dni się stało, żeby kuchnię kupić, cokolwiek, co się chciało, to trzeba było stać w kolejkach, no a teraz po prostu idzie się i się kupuje to, co się chce - mówi pani Renata.
Dodajmy, że zorganizowana już po raz 6. impreza, od niedawna znajduje się na liście krajowego dziedzictwa niematerialnego.
- Chcemy się przybliżyć do epoki. Na stołach króluje ocet i musztarda, czyli to, co można było nabyć w sklepach w tamtych czasach. Mamy zrobioną wystawę sprzętów, gazet z tamtego okresu. W tamtych czasach nie było zbyt wiele do kupienia, ale u nas do zakupu jest świński ryjek plus nóżki, no i 2 świńskie ogonki - wyjaśnia.
- Przeniesienie się do dawnych czasów pozwoliło uczestniczkom przypomnieć sobie tamte lata - zauważa pani Maria.
- To były czasy takie fajne, młodzieńcze nasze i życie nie było takie stresujące jak teraz. Był większy luz, naprawdę super, bardzo fajne wspomnienia. Było krucho, ale ludzie byli bardziej zżyci z sobą, nie to, co teraz - dodaje.
Mimo nostalgii związanej z czasami młodości, uczestniczki imprezy przyznają, że obecnie żyje im się lepiej niż kilkadziesiąt lat temu.
- Nie chcę już stać w tych kolejkach, jak kiedyś. 2 dni się stało, żeby kuchnię kupić, cokolwiek, co się chciało, to trzeba było stać w kolejkach, no a teraz po prostu idzie się i się kupuje to, co się chce - mówi pani Renata.
Dodajmy, że zorganizowana już po raz 6. impreza, od niedawna znajduje się na liście krajowego dziedzictwa niematerialnego.