W Opolu przychodzi czas, by przeprosić się z autobusami MZK. Stawki za parkowanie rosną o 100 procent
W Opolu prawie o 100 procent rosną opłaty za parkowanie. Wyższe są również kary za brak biletu. Miasto tłumaczy, że w ten sposób chce skłonić ludzi do korzystania z autobusów MZK i rowerów. Według stawek przyjętych przez radnych w stolicy regionu za pierwszą godzinę parkowania w strefie A płacimy 3,60 zł, zaś w strefie B 2 zł. Do tej pory bilet kosztował odpowiednio 2 i 1 zł. Bardziej zaskakuje opłata za całodzienne parkowanie. Za taką możliwość należy zapłacić 25 złotych w strefie A, w strefie B - 20 złotych.
- Co prawda korzystam z 15 minut darmowego parkowania, jednak moim zdaniem ceny są wysokie. 3,60 groszy za godzinę postoju w centrum to sporo - dodaje Anna.
- Poprzez takie stawki chcemy doprowadzić do rotacji samochodów w tej części Opola - argumentuje Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik urzędu miasta. W ten sposób walczymy z niską emisją i zależy nam na tym, żeby samochodów do centrum wjeżdżało jak najmniej. Stawka całodniowa w centrum za 25 złotych ma zniechęcić kierowców do pozostawiania aut w strefie A - podkreśla rzecznik.
Zwróciliśmy uwagę, że większa rotacja samochodów w strefie parkingowej nie zmniejszy poziomu zanieczyszczenia spalinami. Rzecznik uważa, że to wysnuta hipoteza. - Nam chodzi o walkę z niska emisją - zapewnia ponownie. Na pytanie, czy wyższe opłaty nie są sposobem na załatanie dziury w budżecie, zaprzecza i tłumaczy, że za te pieniądze powstaną także ścieżki rowerowe. - Ponadto zaznaczam, że nie zmieniliśmy cen biletów MZK i to kolejny argument, którym namawiamy mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej.
Wysokość kary za brak biletu zależy od terminu uregulowania. Jeśli karę zapłacimy w ciągu dwóch tygodni to w strefie A wynosi ona 50 złotych, a w B - 40.
- Kara musi być takiej wysokości, żeby przyniosła skutek. Przecież jej stawka nie może być porównywalna z całodzienną opłatą za parkowanie. Jeśli tak by było, to uważam, że wówczas znalazłyby się osoby, które wolałyby podjąć ryzyko nie wykupywania biletu - uzasadnia Katarzyna Oborska-Marciniak.