Droga wojewódzka 414 w Lubrzy oddana do użytku. Przecięcia wstęgi nie było. "Wybudowaliśmy coś na kształt obwodnicy... pomnika przyrody"
Droga wojewódzka 414 w Lubrzy oddana do użytku. Zakończono przebudowę drogi między Białą a Prudnikiem. Za blisko 30 mln złotych wymieniono 4 kilometry nawierzchni, a obok alei lipowej wybudowano dwukilometrową drogę. Powstała także 6-kilometrowa trasa dla rowerów. Taka forma inwestycja została wymuszona bytowaniem pachnicy dębowej, która jest pod ochroną. Rok po rozpoczęciu inwestycji w urzędzie marszałkowskim bez przecinania wstęgi drogę oddano do użytku kierowcom.
Wicemarszałek Szymon Ogłaza na konferencji prasowej przedstawił pozwolenie na użytkowanie i zapewnił, że od teraz można oficjalnie korzystać z remontowanego odcinka trasy 414.
Ta budowa ma 10-letnią historię. Po stwierdzeniu obecności pachnicy dębowej zastanawiano się, co zrobić, by nie naruszać unijnych przepisów środowiskowych. Ostatecznie zdecydowano się na budowę obwodnicy obok pomnika przyrody, a między drzewami wytyczono drogę dla rowerów. Całość kosztowała 30 mln złotych.
Dzisiaj Bartłomiej Horaczuk, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich przekonywał, że wycięcie drzew po jednej stronie i poszerzenie drogi pochłonęłoby podobne koszty. - Wówczas pas musiałby zostać poszerzony o ścieżkę rowerową i również należałoby wykupić grunt - zaznacza.
Za wykup gruntów pod budowę nowej zapłacono około miliona. Drogę dla samochodów i rowerów oddzieli kilkudziesięciometrowy pas upraw. Wicemarszałek Szymon Ogłaza zachwala jakość wykonania robót - Powstała bardzo atrakcyjna ścieżka rowerowa, która uwypukla atrakcyjność przyrodniczą alei lipowej.
- Wybudowaliśmy coś na kształt obwodnicy, tylko nie miasta, ale pomnika przyrody - uzupełnił Tomasz Kędzior, prezes firmy Drogbud. - Budowa ścieżki rowerowej obok lip, w których mieszka owad także nie było proste, ponieważ jest on pod ochroną.
- Ogromna większość pieniędzy na tę inwestycje pochodzi z budżetu Unii Europejskiej i skoro z nich korzystamy to musimy się stosować do regulacji prawnych a te stanowią że pachnica dębowa jest pod ochroną - argumentuje wicemarszałek Ogłaza.
Dodajmy, że oprócz przebudowy 6-kilometrowego fragmentu na odcinku Biała - Prudnik przebudowano 3 skrzyżowania i wykonano ścieżkę rowerową niemal tej samej długości. Ta inwestycja sprawiła, że powstał prawie 15-kilometrowy ciąg rowerowy, który połączy Prudnik z Moszną.
Ta budowa ma 10-letnią historię. Po stwierdzeniu obecności pachnicy dębowej zastanawiano się, co zrobić, by nie naruszać unijnych przepisów środowiskowych. Ostatecznie zdecydowano się na budowę obwodnicy obok pomnika przyrody, a między drzewami wytyczono drogę dla rowerów. Całość kosztowała 30 mln złotych.
Dzisiaj Bartłomiej Horaczuk, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich przekonywał, że wycięcie drzew po jednej stronie i poszerzenie drogi pochłonęłoby podobne koszty. - Wówczas pas musiałby zostać poszerzony o ścieżkę rowerową i również należałoby wykupić grunt - zaznacza.
Za wykup gruntów pod budowę nowej zapłacono około miliona. Drogę dla samochodów i rowerów oddzieli kilkudziesięciometrowy pas upraw. Wicemarszałek Szymon Ogłaza zachwala jakość wykonania robót - Powstała bardzo atrakcyjna ścieżka rowerowa, która uwypukla atrakcyjność przyrodniczą alei lipowej.
- Wybudowaliśmy coś na kształt obwodnicy, tylko nie miasta, ale pomnika przyrody - uzupełnił Tomasz Kędzior, prezes firmy Drogbud. - Budowa ścieżki rowerowej obok lip, w których mieszka owad także nie było proste, ponieważ jest on pod ochroną.
- Ogromna większość pieniędzy na tę inwestycje pochodzi z budżetu Unii Europejskiej i skoro z nich korzystamy to musimy się stosować do regulacji prawnych a te stanowią że pachnica dębowa jest pod ochroną - argumentuje wicemarszałek Ogłaza.
Dodajmy, że oprócz przebudowy 6-kilometrowego fragmentu na odcinku Biała - Prudnik przebudowano 3 skrzyżowania i wykonano ścieżkę rowerową niemal tej samej długości. Ta inwestycja sprawiła, że powstał prawie 15-kilometrowy ciąg rowerowy, który połączy Prudnik z Moszną.