Arkadiusz Kapuścik, okręgowy inspektor pracy w Opolu tłumaczy, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż pracownicy jednej z firm wyciągali z ziemi dwuteownik, który się przewrócił i uderzył w mężczyznę. - Teraz musimy sprawdzić, czy koordynacja prac była odpowiednia i w jaki sposób były realizowane zabezpieczenia techniczne - zaznaczył.

Jak poinformował Tomasz Krzemienowski, zastępca okręgowego inspektora wszystko wskazuje na to, że pracownik musiał znajdował się wewnątrz zbiornika podczas wyciągania z ziemi elementu. - Niewątpliwie jest to strefa niebezpieczna i z całą pewnością można stwierdzić, że nie powinien tam przebywać. Dlaczego tam był, to inspektor będzie dopiero ustalał. Może zawiodła koordynacja tych prac.

Inspektorzy nie wykluczają, że zawiodło zabezpieczenie liny, która wyciągała z ziemi dwuteownik, dlatego szyna się urwała. Dodajmy, że jest to drugi śmiertelny wypadek podczas rozbudowy Elektrowni Opole. W 2016 roku z powodu uszkodzenia wysięgnika żurawia zginął 58-letni mężczyzna.

Według danych Okręgowego Inspektoratu Pracy w tym roku na Opolszczyźnie doszło do 7 wypadków śmiertelnych. W całym 2017 w trakcie pracy zginęło 15 osób.