Echa wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Opolu. Komentarze opolskich polityków
Opolscy politycy podczas Niedzielnej Loży Radiowej komentowali wizytę premiera Mateusza Morawieckiego, który w piątek odwiedził Opole.
- Samo spotkanie miało wymiar propagandowy, nie merytoryczny - mówi Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej. - Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki nie przywiózł żadnych konkretów do Opola. Sądziłem, że będą konkretne deklaracje i pieniądze, np. na katedrę opolską, przeprawę przez Odrę czy konkretne środki na wsparcie małych miejscowości Opolszczyzny. Tak się jednak nie stało - mówi Kostuś.
- Taka wizyta to nic dziwnego, to tradycyjny element uprawiania polityki w okresie przedwyborczym – mówi Tomasz Kędziora z Mniejszości Niemieckiej. - Jako wyborca chciałbym, aby oprócz ładunku propagandowo-wizerunkowego za tymi spotkaniami szło rozwiązywanie konkretnych problemów i spotkania nie z własnymi wyborcami czy członkami partii, tylko z grupami, które mają rzeczywiste problemy i chcą je rozwiązywać - mówi Kędziora.
- To był wiec wyborczy, laurka dla obecnie rządzących i krytyka partii, które rządziły wcześniej w koalicji - oceniła Agnieszka Zagola z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Tu też wzorowo odrobiona lekcja przez lokalne struktury PiS, bo pojawiły się banery dziękczynne i widać brak kłopotliwych pytań - mówi Zagola.
- Nikt z osób zainteresowanych merytoryczną rozmową nie udał się na to spotkanie - mówi Piotr Wach z Nowoczesnej. - Ta wizyta miała wzniecić w sercach zwolenników PiS-u jakąś wiarę w to, że PiS na Opolszczyźnie może odnieść sukces. Dla mnie znamienne jest to, że premier jako pierwszą czy jako jedną z pierwszych wizyt wybiera Opolszczyznę, czyli województwo, w którym PiS sromotnie przegrywa na poziomie sejmików - mówi Wach.
- Mamy rok wyborczy, to nie jest zbieg okoliczności, że premier przyjeżdża na Opolszczyznę - mówił Grzegorz Zawiślak z Kukiz 15. - To, o czym premier mówił, jest dla mnie nie do końca uczciwe, bo jeśli dużym tematem jest budowa więzienia w Brzegu i są duże kontrowersje z tym związane, i nikt nie został dopuszczony do głosu, mimo, że byli tam przedstawiciele, którzy krytykowali tę inicjatywę, a premier mówi tylko o wygodnych tematach, to ta wizyta nie do końca była przejrzysta - mówi Zawiślak.