Wysokie wyroki ws. "afery dębowej". Daniel R. skazany na 15 lat więzienia
15 lat więzienia dla Daniela R., 4 lata dla Michała A. i 2 lata dla Piotra M. - to wyroki jakie usłyszeli przed opolskim sądem oskarżeni w procesie tzw. "afery dębowej". Wyroki są nieprawomocne.
Michał A. miał zlecać, a Daniel R. podpalać. Tak twierdzi prokuratura, która posadziła na ławie oskarżonych mężczyzn zamieszanych w tzw. "aferę dębową". Proces w tej sprawie trwał od września ubiegłego roku. Przypomnijmy: Michał A., właściciel fabryki mebli, miał dosyć tych, którym nie podobała się masowa wycinka drzew pod Wołczynem. Dlatego - zdaniem prokuratury - zlecił podpalenie domu ekologa Adama Ulbrycha i kilkukrotnie zlecał podpalenie majątku jednej ze spółek z Rożnowa.
O ile zlecał Michał A., to zadania miał wykonywał Daniel R. Poza podpaleniami, prokuratura oskarżała go o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań i spowodowanie zdarzenia, które zagrażało życiu wielu osób. Mowa o podpaleniu domu w Smardach Dolnych, w którym znajdowała się cała rodzina. Zdaniem biegłych, gdyby nie to, że jedna z butelek z benzyną się nie zapaliła, mogłoby dojść do potężnej tragedii. Za ten czyn oskarżony usłyszał najostrzejsza karę 12 lat więzienia. Łączny wyrok za wszystkie przestępstwa to 15 lat więzienia.
Ponadto Michał A. - zdaniem prokuratury - przebywając w areszcie miał obiecać strażnikowi więziennemu meble z jego firmy w zamian za przekazanie jego żonie informacji o tym, że może mu dostarczyć sprzęt RTV.
Oskarżony o współudział został również Piotr M. z Kluczborka, który miał sprzedać Danielowi R. broń i granat, którym wysadził jeden z ciągników. Za ten czyn został skazany na 2 lata więzienia.
Wyrok sądu nie jest prawomocny.
O ile zlecał Michał A., to zadania miał wykonywał Daniel R. Poza podpaleniami, prokuratura oskarżała go o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań i spowodowanie zdarzenia, które zagrażało życiu wielu osób. Mowa o podpaleniu domu w Smardach Dolnych, w którym znajdowała się cała rodzina. Zdaniem biegłych, gdyby nie to, że jedna z butelek z benzyną się nie zapaliła, mogłoby dojść do potężnej tragedii. Za ten czyn oskarżony usłyszał najostrzejsza karę 12 lat więzienia. Łączny wyrok za wszystkie przestępstwa to 15 lat więzienia.
Ponadto Michał A. - zdaniem prokuratury - przebywając w areszcie miał obiecać strażnikowi więziennemu meble z jego firmy w zamian za przekazanie jego żonie informacji o tym, że może mu dostarczyć sprzęt RTV.
Oskarżony o współudział został również Piotr M. z Kluczborka, który miał sprzedać Danielowi R. broń i granat, którym wysadził jeden z ciągników. Za ten czyn został skazany na 2 lata więzienia.
Wyrok sądu nie jest prawomocny.