Uratowali siedem wystraszonych lisków. Małe schowały się w rowie melioracyjnym
Siedem lisów udało się uratować dzięki współpracy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i strażaków. Dyżurny policji odebrał wczoraj (01.05) zgłoszenie, wedle którego w Brynicy samochód śmiertelnie potrącił lisią matkę, a lisiątka schowały się w rowie melioracyjnym.
- Akcja strażaków trwała 5 godzin - mówi Aleksandra Czechowska, rzecznik prasowy TOZ. - Próbowaliśmy naprawdę wielu sposobów, żeby zwabić je i przepędzić z jednej strony na drugą. Strażacy mieli głowy pełne pomysłów, jak do tego doprowadzić. Oni wchodzili do rowu, choć nie wiem, jak udało im się to zrobić. Nasi wolontariusze pomagali w każdy możliwy sposób. Wreszcie udało się wyciągnąć pierwszego liska, a za chwilę również drugiego, więc akcja zakończyła się pełnym sukcesem.
Młode lisy są odżywione, wyczyszczone i przebywają w cieple, co zdaniem Aleksandry Czechowskiej, jest dla nich kluczowe po stracie matki.
Przypomnijmy, że w ubiegły czwartek (26.04) z domu jednorodzinnego w Opolu Czarnowąsach TOZ odebrało sześć psów rasy amstaff i pitbull terrier. Według anonimowego zgłoszenia, miały one służyć do psich walk. Obdukcja weterynarza pokazała, że zwierzęta są skrajnie wygłodzone i mają wiele blizn. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.