Kable telekomunikacyjne utrudniają wjazd na posesje w Ochodzach [INTERWENCJA]
Mieszkańcy ulicy Myśliwskiej w Ochodzach zgłosili się do nas z interwencją. Wichura, która przeszła przez Opolszczyznę złamała słupy na których wiszą kable telefoniczne, tym samym druty zawisły nad wejściami na posesje. W niektórych miejscach na wysokości ok. 3 metrów. Jak mówili mieszkańcy, stwarza to realne niebezpieczeństwo.
- Słupy, na których wiszą kable mają po kilkadziesiąt lat - mówi Henryk Witczyk, mieszkaniec ul. Myśliwskiej. - Sprawa została zgłoszona do urzędu gminy, a także do firmy, która jest wykonawcą usług telefonicznych - dodaje. - Przewody wiszą nad moją posesją. W poniedziałek zgłaszałem sprawę w gminie. Te słupy mają po kilkadziesiąt lat. Są to słupy na betonowych nogach. To, co jest powyżej betonu przegniło i słupy, pod napływem wichury, te przewody, wszystko się zawaliło. Jest obawa, że te przewody pociągną dalsze słupy.
Witczyk zaznaczył też, że dzwonił dzisiaj (2.11) do gminy, ale okazało się, że urząd jest zamknięty.
Leonard Pietruszka, wójt gminy Komprachcice poinformował, że sprawą powinna zająć się firma telekomunikacyjna. Dodał też, że 2 listopada jest w urzędzie dniem wolnym od pracy w zamian za 11 listopada, który przypada w sobotę.
- Problem wiszących kabli i słupów jest nam znamy i dotyczy także innych miejscowości - mówi wójt. - Wiele sieci jest obniżonych, kable wiszą. Nie ma do kogo dzwonić, jeżeli się dzwoni na infolinię, to dodzwania się do innego województwa. My monitorowaliśmy już też wielokrotnie. Sprawdzę, czy była taka informacja zgłoszona do urzędu gminy.
Nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami firmy telekomunikacyjnej, która zarządza kablami. Jednak po naszej interwencji na ul. Myśliwskiej pojawiła się straż pożarna, która usunęła połamany słup.
Witczyk zaznaczył też, że dzwonił dzisiaj (2.11) do gminy, ale okazało się, że urząd jest zamknięty.
Leonard Pietruszka, wójt gminy Komprachcice poinformował, że sprawą powinna zająć się firma telekomunikacyjna. Dodał też, że 2 listopada jest w urzędzie dniem wolnym od pracy w zamian za 11 listopada, który przypada w sobotę.
- Problem wiszących kabli i słupów jest nam znamy i dotyczy także innych miejscowości - mówi wójt. - Wiele sieci jest obniżonych, kable wiszą. Nie ma do kogo dzwonić, jeżeli się dzwoni na infolinię, to dodzwania się do innego województwa. My monitorowaliśmy już też wielokrotnie. Sprawdzę, czy była taka informacja zgłoszona do urzędu gminy.
Nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami firmy telekomunikacyjnej, która zarządza kablami. Jednak po naszej interwencji na ul. Myśliwskiej pojawiła się straż pożarna, która usunęła połamany słup.