Kobieta zadzwoniła na policję. Poinformowała, że dusi ją konkubent. Oboje byli nietrzeźwi
Zadzwoniła na numer alarmowy i twierdziła, że dusi ją konkubent. Kilka dni temu takie zgłoszenie odebrali policjanci z Krapkowic i zweryfikowali sprawę.
Funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce, jednak przez pół godziny nikt nie otworzył mieszkania. Zdecydowano więc o wejściu siłą. Na miejsce wezwano strażaków z narzędziami hydraulicznymi.
- Wewnątrz mieszkania policjanci zastali nietrzeźwą parę w wieku około 50 lat - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji. - Oni byli w osobnych pokojach i udawali, że śpią. Zgłaszająca kobieta nie umiała jakkolwiek wytłumaczyć, dlaczego nie otworzyła funkcjonariuszom drzwi. Nie potrafiła też odpowiedzieć, dlaczego nie odbierała i nie oddzwaniała na wcześniej wybrany numer 112. Poza tym policjanci nie stwierdzili nawet jednego śladu dowodzącego użycia przemocy.
Dla zgłaszającej tę interwencję sprawa zakończy się prawdopodobnie wnioskiem o skierowanie na przymusowe leczenie odwykowe.
- Wewnątrz mieszkania policjanci zastali nietrzeźwą parę w wieku około 50 lat - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji. - Oni byli w osobnych pokojach i udawali, że śpią. Zgłaszająca kobieta nie umiała jakkolwiek wytłumaczyć, dlaczego nie otworzyła funkcjonariuszom drzwi. Nie potrafiła też odpowiedzieć, dlaczego nie odbierała i nie oddzwaniała na wcześniej wybrany numer 112. Poza tym policjanci nie stwierdzili nawet jednego śladu dowodzącego użycia przemocy.
Dla zgłaszającej tę interwencję sprawa zakończy się prawdopodobnie wnioskiem o skierowanie na przymusowe leczenie odwykowe.