Uchwała antysmogowa w regionie będzie kosztowna dla mieszkańców
Blisko sto uwag złożono do uchwały antysmogowej na Opolszczyźnie. O sprawie nowych przepisów rozmawiali goście Samorządowej Loży Radiowej.
- Uwagi zgłaszali zarówno mieszkańcy, organizacje ekologiczne oraz gminy - mówi Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w opolskim urzędzie marszałkowskim.
- Widać, że organizacje ekologiczne poprzez swoich przedstawicieli zgłaszają, żeby wcześniej wprowadzić tę uchwałę, czyli od 1 stycznia przyszłego roku, a także skrócić okresy przejściowe o dwa lata. Jeżeli chodzi o osoby prywatne, to raczej skłaniają się one do tego, że jest to zbyt duży wydatek i nie są w stanie tego ponieść - wylicza.
Arkadiusz Szymański, radny Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku województwa podkreśla, że przepisy tej uchwały będą martwe i to niezależnie od tego, kiedy wejdą w życie. - Potrzebna jest współpraca z rządem - zaznacza.
- Możemy każdą uchwałę podjąć, ale bez wprowadzenia jakichś sensownych zachęt dla ludzi, w postaci np. dopłat, ona po prostu niewiele zmieni. Szwankuje to, że brak jest tego elementu, który dotyczy kontroli wykonania, czy dany piec został zdemontowanym, czy zamontowany i czy truje - uważa.
Wojewoda opolski Adrian Czubak wskazuje natomiast, że teraz trudno rozwiązać ten problem, bo należało się tym zająć kilkanaście lat temu.
- Trzeba dobrze się przygotować do tego tematu. Rząd premier Beaty Szydło podszedł do sprawy kompleksowo i chce to wprowadzić na terenie całego kraju, żeby były jednolite zasady. Chodzi głównie o to, kto za co odpowiada i co może stosować, jeżeli chodzi o urządzenia grzewcze - mówi i dodaje, że uchwała sejmiku powstała, ale czy coś da - zobaczymy.
Z kolei Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Krapkowic wskazuje, że wprowadzenie uchwały antysmogowej doprowadzi do zubożenia społeczeństwa. - Szacunkowy koszt wymiany wszystkich wymagających tego pieców w naszym regionie to blisko 1 miliard złotych - twierdzi.
- Projekt jest przygotowany bardzo ambitnie pod względem ekologicznym, ale niestety jest to akt bardzo teoretyczny. Ponadto mamy także pozostałe aspekty prawa miejscowego, czyli kwestie społeczne i ekonomiczne. Boję się, że pojawią się pielgrzymki osób biednych, które będą oczekiwały wsparcia finansowego - tłumaczy.
Zdaniem Elżbiety Kurek, radnej sejmiku województwa opolskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej na problem zanieczyszczenia powietrza należy patrzeć szeroko.
- Tego problemu nie da się rozwiązać ani w gminnie, ani nawet w województwie. Po prostu wszystkie szczeble państwa muszą współpracować. Polaków często zwyczajnie nie stać na to, więc bez dopłat faktycznie sobie nie poradzą, a ponadto zderza się to z naszymi interesami zdrowotnymi - twierdzi.
Jarosław Pilc z Koalicji dla Czystego Powietrza tłumaczy, że kwestia smogu nie jest tylko problemem ekologicznym, ale przede wszystkim społecznym, bo dotyczy zdrowia i życia mieszkańców.
- Jeżeli ktoś chce rozwiązać problem, to szuka sposobów, a jak ktoś nie chce go rozwiązać, to szuka powodów i mam wrażenie, że na razie zdecydowana większość przedstawicieli władz publicznych szuka cały czas powodów, ale myślę, że będzie się to zmieniało - uważa.
Uchwała antysmogowa ma zostać przyjęta we wrześniu.
- Widać, że organizacje ekologiczne poprzez swoich przedstawicieli zgłaszają, żeby wcześniej wprowadzić tę uchwałę, czyli od 1 stycznia przyszłego roku, a także skrócić okresy przejściowe o dwa lata. Jeżeli chodzi o osoby prywatne, to raczej skłaniają się one do tego, że jest to zbyt duży wydatek i nie są w stanie tego ponieść - wylicza.
Arkadiusz Szymański, radny Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku województwa podkreśla, że przepisy tej uchwały będą martwe i to niezależnie od tego, kiedy wejdą w życie. - Potrzebna jest współpraca z rządem - zaznacza.
- Możemy każdą uchwałę podjąć, ale bez wprowadzenia jakichś sensownych zachęt dla ludzi, w postaci np. dopłat, ona po prostu niewiele zmieni. Szwankuje to, że brak jest tego elementu, który dotyczy kontroli wykonania, czy dany piec został zdemontowanym, czy zamontowany i czy truje - uważa.
Wojewoda opolski Adrian Czubak wskazuje natomiast, że teraz trudno rozwiązać ten problem, bo należało się tym zająć kilkanaście lat temu.
- Trzeba dobrze się przygotować do tego tematu. Rząd premier Beaty Szydło podszedł do sprawy kompleksowo i chce to wprowadzić na terenie całego kraju, żeby były jednolite zasady. Chodzi głównie o to, kto za co odpowiada i co może stosować, jeżeli chodzi o urządzenia grzewcze - mówi i dodaje, że uchwała sejmiku powstała, ale czy coś da - zobaczymy.
Z kolei Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Krapkowic wskazuje, że wprowadzenie uchwały antysmogowej doprowadzi do zubożenia społeczeństwa. - Szacunkowy koszt wymiany wszystkich wymagających tego pieców w naszym regionie to blisko 1 miliard złotych - twierdzi.
- Projekt jest przygotowany bardzo ambitnie pod względem ekologicznym, ale niestety jest to akt bardzo teoretyczny. Ponadto mamy także pozostałe aspekty prawa miejscowego, czyli kwestie społeczne i ekonomiczne. Boję się, że pojawią się pielgrzymki osób biednych, które będą oczekiwały wsparcia finansowego - tłumaczy.
Zdaniem Elżbiety Kurek, radnej sejmiku województwa opolskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej na problem zanieczyszczenia powietrza należy patrzeć szeroko.
- Tego problemu nie da się rozwiązać ani w gminnie, ani nawet w województwie. Po prostu wszystkie szczeble państwa muszą współpracować. Polaków często zwyczajnie nie stać na to, więc bez dopłat faktycznie sobie nie poradzą, a ponadto zderza się to z naszymi interesami zdrowotnymi - twierdzi.
Jarosław Pilc z Koalicji dla Czystego Powietrza tłumaczy, że kwestia smogu nie jest tylko problemem ekologicznym, ale przede wszystkim społecznym, bo dotyczy zdrowia i życia mieszkańców.
- Jeżeli ktoś chce rozwiązać problem, to szuka sposobów, a jak ktoś nie chce go rozwiązać, to szuka powodów i mam wrażenie, że na razie zdecydowana większość przedstawicieli władz publicznych szuka cały czas powodów, ale myślę, że będzie się to zmieniało - uważa.
Uchwała antysmogowa ma zostać przyjęta we wrześniu.