Wielkanoc na Śląsku Opolskim. Tradycja nadal ma się bardzo dobrze
Wielkanoc na Śląsku Opolskim obfitowała w wiele tradycji i obrzędów. W czasie Triduum Paschalnego przygotowywano m.in. krzyżyki z wierzbowych witek czy palono Judasza. W niedzielę odbywały się za to procesje konne, które do tej pory są praktykowane m.in w Sternalicach pod Olesnem.
- Uczestniczyła w nim kiedyś cała miejscowość. Wszyscy mężczyźni, którzy posiadali konie, wsiadali na te konie i razem z księdzem objeżdżali miejscowość wzdłuż granic. Tam się modlili, poświęcone były pole, a po całości obrzędu szli do karczmy, żeby to zwieńczyć piwem czy czymś innym. Święte jest często połączone z profanum -mówi Bogusław Jasiński, etnograf z Muzeum Wsi Opolskiej.
Podczas świąt nie zapominano też o dobrej zabawie i spotykaniu się z rodziną czy przyjaciółmi.
- Dzieci w ten dzień kultywują zabawę zwaną "walatką" i stukają się gotowanymi jajkami. Zwycięża to dziecko, którego jajko pozostaje całe. Jest też kulanie jajec - budowano platformę ziemną w pobliżu kościoła. Tam się spotykała prawie cała wieś, z jajkami gotowanymi i turlała po tej platformie te jajka - mówi Jasiński.
Zwyciężała ta osoba, która najdalej zaturlała jajko albo trafiła do dołka zwanego "dućką".
Podczas świąt nie zapominano też o dobrej zabawie i spotykaniu się z rodziną czy przyjaciółmi.
- Dzieci w ten dzień kultywują zabawę zwaną "walatką" i stukają się gotowanymi jajkami. Zwycięża to dziecko, którego jajko pozostaje całe. Jest też kulanie jajec - budowano platformę ziemną w pobliżu kościoła. Tam się spotykała prawie cała wieś, z jajkami gotowanymi i turlała po tej platformie te jajka - mówi Jasiński.
Zwyciężała ta osoba, która najdalej zaturlała jajko albo trafiła do dołka zwanego "dućką".