Kot dał się złapać, został zawieziony do weterynarza, jest już po zabiegu, powoli dochodzi do siebie. Co się teraz dzieje z tym kotem i jakie pani Małgorzata, która wspólnie z koleżanką opiekuje się "działkowymi" kotami, ma związane z nim nadzieje?
- Wabi się Garry, to jeden z kotów wolno żyjących, którymi się opiekuję. Przed postrzałem był całkiem oswojony - mówi pani Małgorzata. - Jest bardzo przerażony, boi się ludzi. Mam nadzieję, że dojdzie do pełni sprawności. Chciałabym, aby znalazł dom.