Szef PKOl: odpowiedź na pismo ws. składu delegacji na igrzyska będzie wkrótce przesłana do ministra sportu
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz powiedział, że odpowiedź na pismo w sprawie składu delegacji na igrzyska w Paryżu zostanie wkrótce przesłana ministrowi sportu. Szef resortu Sławomir Nitras chce poznać imienną listę wszystkich osób współpracujących, akredytowanych w trakcie zawodów z podziałem na kategorie przyznanych akredytacji.
Polityk chce również otrzymać listę prezesów związków sportowych, którzy pojechali do Paryża, wraz z adnotacją, kogo zaprosił tam PKOl, kogo MKOl, a kogo - międzynarodowa federacja danego sportu.
Radosław Piesiewicz poinformował, że odpowiedź jest przygotowywana. "Będzie przygotowana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - podkreślił. Dodał, że środki z budżetu państwa, które otrzymał PKOl, zostaną rozliczone. "One nie były nam przekazane na loty i koszty pobytu, a na szkolenia przed igrzyskami i inne wydatki związane z przygotowaniami" - wyjaśniał.
Według informacji pojawiających się w mediach prezes PKOl wraz z rodziną wielokrotnie korzystał z luksusowego saloniku i transportu na lotnisku. Zamawiającym miał być Komitet Olimpijski. W tym czasie z usługi, która kosztuje ponad tysiąc złotych, nie skorzystał żaden sportowiec, nawet medaliści z igrzysk. Radosław Piesiewicz zapewniał, że za korzystanie z odprawy VIP dla siebie i swojej rodziny płacił sam. Przekazał, że wyjaśnił już tę sprawę z Zarządem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Premier Donald Tusk zapowiedział dokładne sprawdzenie i rozliczenie pieniędzy, które trafiły z budżetu państwa na sport.
Radosław Piesiewicz poinformował, że odpowiedź jest przygotowywana. "Będzie przygotowana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - podkreślił. Dodał, że środki z budżetu państwa, które otrzymał PKOl, zostaną rozliczone. "One nie były nam przekazane na loty i koszty pobytu, a na szkolenia przed igrzyskami i inne wydatki związane z przygotowaniami" - wyjaśniał.
Według informacji pojawiających się w mediach prezes PKOl wraz z rodziną wielokrotnie korzystał z luksusowego saloniku i transportu na lotnisku. Zamawiającym miał być Komitet Olimpijski. W tym czasie z usługi, która kosztuje ponad tysiąc złotych, nie skorzystał żaden sportowiec, nawet medaliści z igrzysk. Radosław Piesiewicz zapewniał, że za korzystanie z odprawy VIP dla siebie i swojej rodziny płacił sam. Przekazał, że wyjaśnił już tę sprawę z Zarządem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Premier Donald Tusk zapowiedział dokładne sprawdzenie i rozliczenie pieniędzy, które trafiły z budżetu państwa na sport.