W pierwszej połowie taktyka wzięła górę nad fantazją. Wiele walki, chaosu i dwie okazje Interu. W drugiej odsłonie gra się znacznie ożywiła. Dwie dobre sytuacje zmarnował Lautaro, a dwie znakomite - Arnautovic.

Po drugim pudle załamany Austriak ukrył twarz w dłoniach. Wtedy stała się rzecz dziwna i piękna. Cały stadion San Siro zaczął bić brawo, żeby podnieść piłkarza na duchu. 10 minut później Arnautovic nie zawiódł. Po kontrataku dobił odbity przez Oblaka strzał Lautaro. Po meczu mówił o tym ze ściśniętym gardłem. „Kibice i koledzy pokazali, że stoją za mną murem. To było niesamowite. Dodało mi wiary i energii. Pomogło mi strzelić decydującego gola”.

Trener Inzaghi był zadowolony. Podkreślił, że Atletico to świetny zespół. Ale powiedział też, że mierząc liczbą i jakością sytuacji bramkowych, zwycięstwo powinno być wyższe. Włoscy eksperci Fabio Capello i Billy Costacurta ocenili, że zwycięstwo było w pełni zasłużone. Wszyscy zgodzili się, że w Madrycie Inter czeka bardzo trudny mecz.