Tenisistka Halep ma świadomość, że jej kariera być może dobiegła końca
Była liderka światowego rankingu tenisistek Simona Halep przyznała, że jej kariera mogła dobiec końca. 32-letnia Rumunka czeka na wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS) w sprawie odwołania od czteroletniej dyskwalifikacji za doping.
Triumfatorka dwóch turniejów wielkoszlemowych nie może występować od października ubiegłego roku, kiedy została tymczasowo zawieszona, a we wrześniu br. - zdyskwalifikowana na cztery lata przez dbającą o uczciwość w tenisie organizację ITIA za dwa osobne naruszenia przepisów antydopingowych.
Halep miała pozytywny wynik badania na zabronioną substancję roxadustat, a próbkę pobrano podczas wielkoszlemowego US Open w ubiegłym roku. Od kary nałożonej przez ITIA odwołała się do CAS, a wyrok trybunału w Lozannie w jej sprawie ma zapaść 7-9 lutego.
"Cztery lata to długi czas, szczególnie dla kogoś w moim wieku. Nie wiem, jaki wpływ może mieć taka przerwa na sportowca, który zajmuje się tym codziennie od 25 lat i poświęcił tenisowi swoje życie. Ale cztery lata to byłaby katastrofa i nie wiem, jak sobie z tym poradzę. To prawdopodobnie będzie koniec mojej kariery - za coś, czego nie zrobiłam, co nie jest moją winą. To tym większa katastrofa" - powiedziała Rumunka.
Jak przyznała, jeśli CAS wyda korzystny dla niej wyrok, jej marzeniem jest występ w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
"Wiem, że szansa na to nie jest zbyt duża, ale marzę o tym, bo Paryż jest miastem moich snów. Jako juniorka wygrałam tam Roland Garros, więc wszystko zaczęło się dla mnie wcześnie. Wspaniale byłoby wrócić na kort. Tego chcę, bo tam się spełniam i chcę znów to robić" - podkreśliła Halep.
Rumunka w stolicy Francji triumfowała też w seniorskim French Open w 2019 roku. Z kolei w 2018 wygrała inny wielkoszlemowy turniej - londyński Wimbledon.
Halep miała pozytywny wynik badania na zabronioną substancję roxadustat, a próbkę pobrano podczas wielkoszlemowego US Open w ubiegłym roku. Od kary nałożonej przez ITIA odwołała się do CAS, a wyrok trybunału w Lozannie w jej sprawie ma zapaść 7-9 lutego.
"Cztery lata to długi czas, szczególnie dla kogoś w moim wieku. Nie wiem, jaki wpływ może mieć taka przerwa na sportowca, który zajmuje się tym codziennie od 25 lat i poświęcił tenisowi swoje życie. Ale cztery lata to byłaby katastrofa i nie wiem, jak sobie z tym poradzę. To prawdopodobnie będzie koniec mojej kariery - za coś, czego nie zrobiłam, co nie jest moją winą. To tym większa katastrofa" - powiedziała Rumunka.
Jak przyznała, jeśli CAS wyda korzystny dla niej wyrok, jej marzeniem jest występ w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
"Wiem, że szansa na to nie jest zbyt duża, ale marzę o tym, bo Paryż jest miastem moich snów. Jako juniorka wygrałam tam Roland Garros, więc wszystko zaczęło się dla mnie wcześnie. Wspaniale byłoby wrócić na kort. Tego chcę, bo tam się spełniam i chcę znów to robić" - podkreśliła Halep.
Rumunka w stolicy Francji triumfowała też w seniorskim French Open w 2019 roku. Z kolei w 2018 wygrała inny wielkoszlemowy turniej - londyński Wimbledon.