MŚ 2022 - polscy kibice a mundial: wysokie koszty, ale nie brakuje chętnych
Duże zainteresowanie biletami, ale wysokie koszty wyjazdu i kłopoty z hotelami - droga polskich kibiców na piłkarskie mistrzostwa świata w Katarze nie jest usłana różami. Miejsce rozegrania turnieju sprawia, że wielu traktuje to jako "przygodę życia".
Reprezentacja Polski, dzięki wygranej ze Szwecją 2:0 w barażu, pod koniec marca zakwalifikowała się do mistrzostw świata. Po kwietniowym losowaniu biało-czerwoni znaleźli się w grupie C, razem z Meksykiem, Arabią Saudyjską oraz Argentyną.
Już na przełomie maja i czerwca bilety na mecze mundialu zostały w większości wyprzedane, a polscy kibice - ze względu na późny awans biało-czerwonych, nie mogli brać udziału w początkowych fazach rozprowadzania wejściówek.
Mimo to, według danych PZPN, na inauguracyjne spotkanie z Meksykiem zapotrzebowanie ze strony fanów polskiej reprezentacji wyniosło 78 785 biletów, jeszcze większe było na mecz z Argentyną - 79 997, a na pojedynek z Arabią Saudyjską liczba zgłoszeń wyniosła 16 955.
Dwa najbardziej atrakcyjne z punktu widzenia kibiców mecze zespół trenera Czesława Michniewicza rozegra na mogącym pomieścić 40 tys. osób Stadium 974. Natomiast z Arabią Saudyjską biało-czerwoni zmierzą się na Educational City Stadium o pojemności 45 350 osób.
Oficjalnie federacjom krajowym na każdy mecz przysługuje po osiem procent biletów, czyli w przypadku Polski po 3200 na potyczki z Meksykiem i Argentyną oraz ponad 3,6 tys. na konfrontację z grającą praktycznie "u siebie" Arabią Saudyjską.
Ilu ostatecznie sympatyków polskiej reprezentacji zasiądzie na trybunach okaże się w dniu meczu. Nieco wcześniej, wyjaśni się, ilu fanów poleci na mecze z kraju, a ilu przybędzie wspierać biało-czerwonych z innych części świata.
Nadchodząca impreza będzie się znacznie różnić od wcześniejszych mundiali. Po pierwsze, nigdy wcześniej nie rozgrywano go w świecie arabskim, a poza tym rozpocznie się wyjątkowo w listopadzie, a nie, jak zazwyczaj, w okresie letnim. Decyzja ta spowodowana była upalnym klimatem, który panuje w kraju gospodarzy. Dużą różnicą będą również ceny biletów.
"Koszty w Katarze są nieporównywalne z kosztami z poprzednich mistrzostw świata. Najdroższe w historii są nie tylko bilety, ale jeszcze więcej trzeba przeznaczyć na podróż i zakwaterowanie na miejscu" - przekazał PAP Henryk Sobieraj, dyrektor biura podróży Gryf, które organizuje wyjazdy na turnieje mistrzostw świata i inne sportowe imprezy.
Ceny biletów za spotkanie fazy grupowej wahają się od ok. 300 do 966 złotych. Za możliwość obejrzenia z trybun meczu otwarcia trzeba zapłacić od ok. 1,3 tys. do 2,7 tys. złotych, natomiast możliwość oglądania finału to koszt od 2,6 tys. do nawet 7 tys. złotych.
Najtańszą opcją przelotową w okresie listopadowym bezpośrednio z Warszawy do Dauhy, stolicy Kataru, jest oferta Qatar Airways. Trwająca około 5 godzin i 25 minut podróż to koszt ok. 3 tys. złotych za lot w jedną stronę.
Jak podkreślił Sobieraj, problemem może być również znalezienie odpowiednich hoteli na noclegi. Zauważa, że wiele miejsc do zakwaterowania w tym momencie dokonywania wyboru nie spełnia wymogów i nie zapewnia np. podstawowego wyżywienia. Taką sytuację tłumaczy on tym, że reprezentacja Polski późno zakwalifikowała się na turniej i miejsca w wielu hotelach są już dawno zarezerwowane.
Ceny zakwaterowania w Dausze dla jednej osoby wahają się od 200 do nawet 1000 złotych za noc. Organizator turnieju również proponuje liczne oferty zakwaterowania na czas imprezy, które są jednak w znacznie wyższych przedziałach cenowych.
Nowością podczas nadchodzących mistrzostw świata jest Hayya Card, czyli karta zastępującą wizę wjazdową do Kataru. Będzie ona potrzebna do wejścia na stadion oraz zakwaterowania. Według Sobieraja, jest to duże utrudnienie dla kibiców.
"Gdyby były normalnie ustalone reguły, tak jak w przypadku mundialu w Rosji, zainteresowanie byłoby dużo wyższe" - nie ma wątpliwości.
W Katarze bardzo ciężko jest o alkohol, który dla niektórych jest nieodłączną częścią kibicowania. Prawo gospodarza turnieju mówi, że alkohol można kupić wyłącznie w luksusowych hotelach oraz jedynym sklepie w Dausze. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym jest natomiast traktowane jako wykroczenie. FIFA próbowała wpłynąć na lokalne władze, żeby załagodzić prawo lub dostarczyć alkohol o niskiej zawartości procentowej, jednak rozmowy wciąż trwają.
W 2018 roku na turniej wraz z biurem podróży Gryf wybrało się 300 osób. Sobieraj przestrzega jednak, że ciężko powiedzieć, ilu Polaków w tym roku kupiło bilety na mundial. Twierdzi, że więcej kibiców kupiło bilet na pojedyncze mecze niż na wszystkie spotkania Polski w fazie grupowej.
"A dopiero po fizycznym otrzymaniu wejściówki można myśleć o rezerwacji noclegu, bo na bilecie znajduje się specjalny numer, który upoważnia do zabukowania miejsca w hotelu" - tłumaczył.
Zwrócił też uwagę, że przed poprzednimi MŚ w Rosji polscy kibice mieli więcej czasu na rezerwację miejsc, dzięki czemu zainteresowanie było większe.
"Przed mundialem w 2018 roku nie graliśmy w barażach i od razu po zajęciu pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej kibice mogli rezerwować sobie bazy noclegowe" - przypomniał.
"Mimo wszystko uważam, że im bliżej będzie imprezy, tym chętnych powinno przybywać. Wszak do mundialu jeszcze prawie pięć miesięcy" - podsumował.(PAP)
Już na przełomie maja i czerwca bilety na mecze mundialu zostały w większości wyprzedane, a polscy kibice - ze względu na późny awans biało-czerwonych, nie mogli brać udziału w początkowych fazach rozprowadzania wejściówek.
Mimo to, według danych PZPN, na inauguracyjne spotkanie z Meksykiem zapotrzebowanie ze strony fanów polskiej reprezentacji wyniosło 78 785 biletów, jeszcze większe było na mecz z Argentyną - 79 997, a na pojedynek z Arabią Saudyjską liczba zgłoszeń wyniosła 16 955.
Dwa najbardziej atrakcyjne z punktu widzenia kibiców mecze zespół trenera Czesława Michniewicza rozegra na mogącym pomieścić 40 tys. osób Stadium 974. Natomiast z Arabią Saudyjską biało-czerwoni zmierzą się na Educational City Stadium o pojemności 45 350 osób.
Oficjalnie federacjom krajowym na każdy mecz przysługuje po osiem procent biletów, czyli w przypadku Polski po 3200 na potyczki z Meksykiem i Argentyną oraz ponad 3,6 tys. na konfrontację z grającą praktycznie "u siebie" Arabią Saudyjską.
Ilu ostatecznie sympatyków polskiej reprezentacji zasiądzie na trybunach okaże się w dniu meczu. Nieco wcześniej, wyjaśni się, ilu fanów poleci na mecze z kraju, a ilu przybędzie wspierać biało-czerwonych z innych części świata.
Nadchodząca impreza będzie się znacznie różnić od wcześniejszych mundiali. Po pierwsze, nigdy wcześniej nie rozgrywano go w świecie arabskim, a poza tym rozpocznie się wyjątkowo w listopadzie, a nie, jak zazwyczaj, w okresie letnim. Decyzja ta spowodowana była upalnym klimatem, który panuje w kraju gospodarzy. Dużą różnicą będą również ceny biletów.
"Koszty w Katarze są nieporównywalne z kosztami z poprzednich mistrzostw świata. Najdroższe w historii są nie tylko bilety, ale jeszcze więcej trzeba przeznaczyć na podróż i zakwaterowanie na miejscu" - przekazał PAP Henryk Sobieraj, dyrektor biura podróży Gryf, które organizuje wyjazdy na turnieje mistrzostw świata i inne sportowe imprezy.
Ceny biletów za spotkanie fazy grupowej wahają się od ok. 300 do 966 złotych. Za możliwość obejrzenia z trybun meczu otwarcia trzeba zapłacić od ok. 1,3 tys. do 2,7 tys. złotych, natomiast możliwość oglądania finału to koszt od 2,6 tys. do nawet 7 tys. złotych.
Najtańszą opcją przelotową w okresie listopadowym bezpośrednio z Warszawy do Dauhy, stolicy Kataru, jest oferta Qatar Airways. Trwająca około 5 godzin i 25 minut podróż to koszt ok. 3 tys. złotych za lot w jedną stronę.
Jak podkreślił Sobieraj, problemem może być również znalezienie odpowiednich hoteli na noclegi. Zauważa, że wiele miejsc do zakwaterowania w tym momencie dokonywania wyboru nie spełnia wymogów i nie zapewnia np. podstawowego wyżywienia. Taką sytuację tłumaczy on tym, że reprezentacja Polski późno zakwalifikowała się na turniej i miejsca w wielu hotelach są już dawno zarezerwowane.
Ceny zakwaterowania w Dausze dla jednej osoby wahają się od 200 do nawet 1000 złotych za noc. Organizator turnieju również proponuje liczne oferty zakwaterowania na czas imprezy, które są jednak w znacznie wyższych przedziałach cenowych.
Nowością podczas nadchodzących mistrzostw świata jest Hayya Card, czyli karta zastępującą wizę wjazdową do Kataru. Będzie ona potrzebna do wejścia na stadion oraz zakwaterowania. Według Sobieraja, jest to duże utrudnienie dla kibiców.
"Gdyby były normalnie ustalone reguły, tak jak w przypadku mundialu w Rosji, zainteresowanie byłoby dużo wyższe" - nie ma wątpliwości.
W Katarze bardzo ciężko jest o alkohol, który dla niektórych jest nieodłączną częścią kibicowania. Prawo gospodarza turnieju mówi, że alkohol można kupić wyłącznie w luksusowych hotelach oraz jedynym sklepie w Dausze. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym jest natomiast traktowane jako wykroczenie. FIFA próbowała wpłynąć na lokalne władze, żeby załagodzić prawo lub dostarczyć alkohol o niskiej zawartości procentowej, jednak rozmowy wciąż trwają.
W 2018 roku na turniej wraz z biurem podróży Gryf wybrało się 300 osób. Sobieraj przestrzega jednak, że ciężko powiedzieć, ilu Polaków w tym roku kupiło bilety na mundial. Twierdzi, że więcej kibiców kupiło bilet na pojedyncze mecze niż na wszystkie spotkania Polski w fazie grupowej.
"A dopiero po fizycznym otrzymaniu wejściówki można myśleć o rezerwacji noclegu, bo na bilecie znajduje się specjalny numer, który upoważnia do zabukowania miejsca w hotelu" - tłumaczył.
Zwrócił też uwagę, że przed poprzednimi MŚ w Rosji polscy kibice mieli więcej czasu na rezerwację miejsc, dzięki czemu zainteresowanie było większe.
"Przed mundialem w 2018 roku nie graliśmy w barażach i od razu po zajęciu pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej kibice mogli rezerwować sobie bazy noclegowe" - przypomniał.
"Mimo wszystko uważam, że im bliżej będzie imprezy, tym chętnych powinno przybywać. Wszak do mundialu jeszcze prawie pięć miesięcy" - podsumował.(PAP)