ZAKSA wykonała pierwszy krok w walce o mistrzostwo Polski
Pierwszy mecz finału mistrzostw Polski dla siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W hali Azoty ZAKSA ograła Jastrzębski Węgiel 3:0.
Długo żadna z ekip nie była w stanie osiągnąć nawet 2-punktowej przewagi. Udało się to ZAKSIE przy stanie 14:12. Jednak seria, która zdecydowała o losach premierowego seta rozpoczęła się od pojawienia się w polu zagrywki kapitana kędzierzynian Aleksandra Śliwki. Z 16:15 po kilku minutach było już 21:15 dla ZAKSY. Jastrzębianie walczyli, ale nie byli w stanie odwrócić losów rywalizacji. Pierwszy set dla "trójkolorowych" 25:21.
Drugi set był jeszcze bardziej wyrównany. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale przewaga żadnej ze stron nie była większa niż dwa punkty. Dopiero w samej końcówce gospodarze "odskoczyli" na 23:21. Mieli dwie piłki setowe, ale ambitni jastrzębianie doprowadzili do remisu. Na przewagi skuteczniejsza była ZAKSA, która zwyciężyła 27:25 i w całym spotkaniu prowadziła 2:0.
Gdy na początku trzeciego seta rozpędzeni kędzierzynianie prowadzili 9:4, to wydawało się, że w tym spotkaniu większych emocji już nie będzie. Nic bardziej mylnego. Goście ponownie walczyli do końca. Jastrzębianie gonili wynik i w najważniejszym momencie doprowadzili do remisu po 23. Ostatnie dwie akcje należały jednak do ZAKSY, która triumfowała 25:23, a w całym meczu 3:0.
Najlepszym zawodnikiem pierwszego finałowego spotkania wybrany został kapitan kędzierzyńskiej ekipy Aleksander Śliwka.
- Cieszę się, że dzisiaj w tych trudnych końcówkach byliśmy górą – mówi kapitan ZAKSY. - Decydowały detale. Małe rzeczy. Czasami, gdzieś jedno zagranie. W sporcie jest różnie. W następnym spotkaniu końcówki mogą być w druga stronę, także pozostajemy bardzo skoncentrowani i pewni siebie. Dalej krok po kroku będziemy dążyć do naszego celu.
- Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na parkiecie - zaznacza środkowy ZAKSY Norbert Huber. - Można powiedzieć, że ten mecz był dla nas cięższy mentalnie niż sportowo. Trzeba było trzymać koncentrację przez trzy sety, które mimo naszego prowadzenia były bardzo wyrównane. Jastrzębie za każdym razem nas doganiało, ale na szczęście kończymy w trzech setach. Przyda nam się trochę odpoczynku.
Drugi mecz w Jastrzębiu Zdroju w sobotę (07.05). Rywalizacja toczy się do trzech wygranych.
Drugi set był jeszcze bardziej wyrównany. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale przewaga żadnej ze stron nie była większa niż dwa punkty. Dopiero w samej końcówce gospodarze "odskoczyli" na 23:21. Mieli dwie piłki setowe, ale ambitni jastrzębianie doprowadzili do remisu. Na przewagi skuteczniejsza była ZAKSA, która zwyciężyła 27:25 i w całym spotkaniu prowadziła 2:0.
Gdy na początku trzeciego seta rozpędzeni kędzierzynianie prowadzili 9:4, to wydawało się, że w tym spotkaniu większych emocji już nie będzie. Nic bardziej mylnego. Goście ponownie walczyli do końca. Jastrzębianie gonili wynik i w najważniejszym momencie doprowadzili do remisu po 23. Ostatnie dwie akcje należały jednak do ZAKSY, która triumfowała 25:23, a w całym meczu 3:0.
Najlepszym zawodnikiem pierwszego finałowego spotkania wybrany został kapitan kędzierzyńskiej ekipy Aleksander Śliwka.
- Cieszę się, że dzisiaj w tych trudnych końcówkach byliśmy górą – mówi kapitan ZAKSY. - Decydowały detale. Małe rzeczy. Czasami, gdzieś jedno zagranie. W sporcie jest różnie. W następnym spotkaniu końcówki mogą być w druga stronę, także pozostajemy bardzo skoncentrowani i pewni siebie. Dalej krok po kroku będziemy dążyć do naszego celu.
- Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na parkiecie - zaznacza środkowy ZAKSY Norbert Huber. - Można powiedzieć, że ten mecz był dla nas cięższy mentalnie niż sportowo. Trzeba było trzymać koncentrację przez trzy sety, które mimo naszego prowadzenia były bardzo wyrównane. Jastrzębie za każdym razem nas doganiało, ale na szczęście kończymy w trzech setach. Przyda nam się trochę odpoczynku.
Drugi mecz w Jastrzębiu Zdroju w sobotę (07.05). Rywalizacja toczy się do trzech wygranych.