Ekspert: podwyżki akcyzy na papierosy nie skłaniają ludzi do rzucenia palenia
Podwyżki akcyzy na papierosy służą łataniu dziury budżetowej, ale nie skłaniają ludzi do rzucenia palenia - ocenił b. wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda, odnosząc się do uzasadnienia projektu zmian podatku, który ma ograniczyć spożycie wyrobów tytoniowych.
W piątek na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Jej głównym celem - jak napisano w uzasadnieniu- "jest urealnienie stawek akcyzy na wyroby tytoniowe, wyroby nowatorskie i płyn do papierosów elektronicznych oraz opodatkowanie akcyzą urządzeń służących do waporyzacji płynu do e-papierosów i wyrobów nowatorskich".
Ministerstwo Finansów, które jest autorem projektu, podkreśliło, że nowe przepisy, a tym samym wyższe ceny, ograniczą spożycie wyrobów tytoniowych i ich substytutów przez konsumentów, w szczególności przez osoby nieletnie. Podobnego zdania jest także były konsultant krajowy ds. zdrowia prof. Jarosław Pinkas; według niego wysoka cena używek sprawia, że popyt na nie maleje.
Z wyliczeń resortu wynika, że cena detaliczna paczki 20 szt. papierosów w latach 2025-2027 będzie rosła o ok. 2,7-3,1 zł rok do roku. W przypadku tytoniu do palenia ceny detaliczne paczki 50 g powinny zmieniać się o ok. 7,8-8 zł rdr. Szacunkowy wzrost ceny paczki wkładów do podgrzewaczy (wyroby nowatorskie) wyniesie ok 1 zł/paczkę rdr. a w przypadku płynu do papierosów elektronicznych przewidywany wzrost ceny detalicznej pojemnika zapasowego o poj. 10 ml to 4,4-5 zł rdr.
Oszacowano też, że dzięki nowelizacji, dochody z akcyzy i VAT od wyrobów tytoniowych, wyrobów nowatorskich, płynów do e-papierosów oraz urządzeń do waporyzacji po podwyżce stawek akcyzy wyniosą w 2025 r. 4,2 mld zł, w 2026 r. 4,3 mld zł oraz 4 mld zł w 2027 r.
"Podwyżka akcyzy posłuży głównie łataniu dziury budżetowej, ale nie skłoni ludzi do rzucenia palenia" - skomentował szacunki MF były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. W jego ocenie, akcyza jest instrumentem, który wpływa na zmniejszenie atrakcyjności produktów, które są tym podatkiem objęte, ale - jak zaznaczył - "jeśli zostanie przekroczony pewien próg, to grozi nam zwiększenie nielegalnego importu i produkcji".
Łanda uważa, że zamiast podwyżki akcyzy na e-papierosy, rząd powinien raczej wprowadzić ograniczenia w ich sprzedaży i marketingu. Jego zadaniem należy np. lepiej egzekwować zakaz sprzedaży e-papierosów nieletnim, dodatkowo należy zakazać sprzedaży e-papierosów np. w kolorowych, atrakcyjnych opakowaniach.
Z raportu KPMG wynika, że w 2022 roku szara strefa w branży tytoniowej w Polsce osiągnęła historycznie niski poziom (4,2 proc. ogółu konsumpcji papierosów) i Polska wraz z Rumunią należała do niewielu krajów, w których konsumpcja papierosów z legalnych źródeł rosła. Na przeciwległym biegunie znajdowała się Francja, gdzie szara strefa stanowiła 32 proc. ogółu konsumpcji papierosów, Irlandia (24 proc.) i Grecja (21 proc.). Według raportu spoza UE największą szarą strefę tytoniową miała Wielka Brytania (21 proc.) oraz Ukraina (19,9 proc.). Według szacunków KPMG szara strefa tytoniowa uszczupliła budżety państw UE łącznie o ok. 11,3 mld euro, co wynika z utraconych wpływów z tytułu niezapłaconych podatków. Sama Francja, która odpowiada za 47 proc. unijnej konsumpcji papierosów z czarnego rynku, utraciła z tego tytułu ok. 7,25 mld euro. Nielegalne wyroby tytoniowe, które pojawiły się w 2022 roku we Francji, stanowiły blisko połowę całkowitej konsumpcji papierosów z przemytu i nielegalnej produkcji w UE. Zaś straty polskiego budżetu wynikające z działalności papierosowego podziemia oszacowano na 0,23 mld euro.
Łanda przywołał analizy naukowe, wskazujące, że liczba szkodliwych toksyn, które trafiają do organizmu palacza w wyniku konsumpcji tradycyjnych papierosów jest większa niż w przypadku e-papierosów. Zapytany, czy dziś nie jest za wcześnie, by właściwie ocenić wpływ e-papierosów na organizm ludzki (e-papierosy rozpowszechniły się na świecie w latach 2008-2010), przyznał, że "aby uchwycić efekt populacyjny, trzeba by przeprowadzić modelowanie w okresie dwudziestu, trzydziestu i więcej lat", ale według niego są wiarygodne badania średniookresowe i krótkookresowe, z których wynika, że "tobacco harm reduction" (redukcja szkód spowodowanych paleniem tytoniu – red.) ma sens.
Przekonywał, że taka strategia przyniosła efekty np. w Szwecji, gdzie palacze stanowią dziś tylko 5,6 proc. społeczeństwa (w Polsce ok. 30 proc.). Ocenił, że w ograniczaniu liczby palaczy w Szwecji pomógł snus, czyli saszetki nikotynowe, przygotowywane na bazie tytoniu, co pozwoliło obniżyć zapadalność na raka płuca.
Znacznie bardziej krytyczną opinię na temat wpływu na zdrowie e-papierosów przedstawiła w rozmowie z PAP prof. Katarzyna Koziak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak wskazała po podgrzaniu w e-papierosie sukraloza, czyli jeden ze składników e-liqidu, rozpada się, a pojawiające się produkty rozpadu wchodzą w reakcję ze składnikami płynu e-papierosa, tworząc szereg substancji toksycznych. "Są wśród nich m.in. aldehydy i chlor, a więc związki, które mogą uszkadzać układ oddechowy. Co ważne, bardzo często nieznany jest rzeczywisty skład e-liquidu, co oznacza, że nie mamy pewności, jakie związki powstają w wyniku reakcji chemicznych zachodzących w e-papierosie" - mówiła.
Z kolei były konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego prof. Jarosław Pinkas, powołując się na badania naukowe, przekonywał, że jeśli alkohol i papierosy są tanie, to ich konsumpcja wzrasta, a gdy ich cena rośnie, to spożycie spada. Pytany, czy według niego wzrost akcyzy nie wpłynie na wzrost szarej strefy, powiedział, że "obserwacje na całym świecie potwierdzają, że im droższe są używki, tym popyt na nie jest mniejszy".
W 2014 r. Parlament Europejski i Rada Europy przyjęły dyrektywę, której celem jest ograniczenie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych z nimi produktów. Celem przepisów jest uwolnienie UE od dymu tytoniowego do 2040 r.
Ministerstwo Finansów, które jest autorem projektu, podkreśliło, że nowe przepisy, a tym samym wyższe ceny, ograniczą spożycie wyrobów tytoniowych i ich substytutów przez konsumentów, w szczególności przez osoby nieletnie. Podobnego zdania jest także były konsultant krajowy ds. zdrowia prof. Jarosław Pinkas; według niego wysoka cena używek sprawia, że popyt na nie maleje.
Z wyliczeń resortu wynika, że cena detaliczna paczki 20 szt. papierosów w latach 2025-2027 będzie rosła o ok. 2,7-3,1 zł rok do roku. W przypadku tytoniu do palenia ceny detaliczne paczki 50 g powinny zmieniać się o ok. 7,8-8 zł rdr. Szacunkowy wzrost ceny paczki wkładów do podgrzewaczy (wyroby nowatorskie) wyniesie ok 1 zł/paczkę rdr. a w przypadku płynu do papierosów elektronicznych przewidywany wzrost ceny detalicznej pojemnika zapasowego o poj. 10 ml to 4,4-5 zł rdr.
Oszacowano też, że dzięki nowelizacji, dochody z akcyzy i VAT od wyrobów tytoniowych, wyrobów nowatorskich, płynów do e-papierosów oraz urządzeń do waporyzacji po podwyżce stawek akcyzy wyniosą w 2025 r. 4,2 mld zł, w 2026 r. 4,3 mld zł oraz 4 mld zł w 2027 r.
"Podwyżka akcyzy posłuży głównie łataniu dziury budżetowej, ale nie skłoni ludzi do rzucenia palenia" - skomentował szacunki MF były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. W jego ocenie, akcyza jest instrumentem, który wpływa na zmniejszenie atrakcyjności produktów, które są tym podatkiem objęte, ale - jak zaznaczył - "jeśli zostanie przekroczony pewien próg, to grozi nam zwiększenie nielegalnego importu i produkcji".
Łanda uważa, że zamiast podwyżki akcyzy na e-papierosy, rząd powinien raczej wprowadzić ograniczenia w ich sprzedaży i marketingu. Jego zadaniem należy np. lepiej egzekwować zakaz sprzedaży e-papierosów nieletnim, dodatkowo należy zakazać sprzedaży e-papierosów np. w kolorowych, atrakcyjnych opakowaniach.
Z raportu KPMG wynika, że w 2022 roku szara strefa w branży tytoniowej w Polsce osiągnęła historycznie niski poziom (4,2 proc. ogółu konsumpcji papierosów) i Polska wraz z Rumunią należała do niewielu krajów, w których konsumpcja papierosów z legalnych źródeł rosła. Na przeciwległym biegunie znajdowała się Francja, gdzie szara strefa stanowiła 32 proc. ogółu konsumpcji papierosów, Irlandia (24 proc.) i Grecja (21 proc.). Według raportu spoza UE największą szarą strefę tytoniową miała Wielka Brytania (21 proc.) oraz Ukraina (19,9 proc.). Według szacunków KPMG szara strefa tytoniowa uszczupliła budżety państw UE łącznie o ok. 11,3 mld euro, co wynika z utraconych wpływów z tytułu niezapłaconych podatków. Sama Francja, która odpowiada za 47 proc. unijnej konsumpcji papierosów z czarnego rynku, utraciła z tego tytułu ok. 7,25 mld euro. Nielegalne wyroby tytoniowe, które pojawiły się w 2022 roku we Francji, stanowiły blisko połowę całkowitej konsumpcji papierosów z przemytu i nielegalnej produkcji w UE. Zaś straty polskiego budżetu wynikające z działalności papierosowego podziemia oszacowano na 0,23 mld euro.
Łanda przywołał analizy naukowe, wskazujące, że liczba szkodliwych toksyn, które trafiają do organizmu palacza w wyniku konsumpcji tradycyjnych papierosów jest większa niż w przypadku e-papierosów. Zapytany, czy dziś nie jest za wcześnie, by właściwie ocenić wpływ e-papierosów na organizm ludzki (e-papierosy rozpowszechniły się na świecie w latach 2008-2010), przyznał, że "aby uchwycić efekt populacyjny, trzeba by przeprowadzić modelowanie w okresie dwudziestu, trzydziestu i więcej lat", ale według niego są wiarygodne badania średniookresowe i krótkookresowe, z których wynika, że "tobacco harm reduction" (redukcja szkód spowodowanych paleniem tytoniu – red.) ma sens.
Przekonywał, że taka strategia przyniosła efekty np. w Szwecji, gdzie palacze stanowią dziś tylko 5,6 proc. społeczeństwa (w Polsce ok. 30 proc.). Ocenił, że w ograniczaniu liczby palaczy w Szwecji pomógł snus, czyli saszetki nikotynowe, przygotowywane na bazie tytoniu, co pozwoliło obniżyć zapadalność na raka płuca.
Znacznie bardziej krytyczną opinię na temat wpływu na zdrowie e-papierosów przedstawiła w rozmowie z PAP prof. Katarzyna Koziak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak wskazała po podgrzaniu w e-papierosie sukraloza, czyli jeden ze składników e-liqidu, rozpada się, a pojawiające się produkty rozpadu wchodzą w reakcję ze składnikami płynu e-papierosa, tworząc szereg substancji toksycznych. "Są wśród nich m.in. aldehydy i chlor, a więc związki, które mogą uszkadzać układ oddechowy. Co ważne, bardzo często nieznany jest rzeczywisty skład e-liquidu, co oznacza, że nie mamy pewności, jakie związki powstają w wyniku reakcji chemicznych zachodzących w e-papierosie" - mówiła.
Z kolei były konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego prof. Jarosław Pinkas, powołując się na badania naukowe, przekonywał, że jeśli alkohol i papierosy są tanie, to ich konsumpcja wzrasta, a gdy ich cena rośnie, to spożycie spada. Pytany, czy według niego wzrost akcyzy nie wpłynie na wzrost szarej strefy, powiedział, że "obserwacje na całym świecie potwierdzają, że im droższe są używki, tym popyt na nie jest mniejszy".
W 2014 r. Parlament Europejski i Rada Europy przyjęły dyrektywę, której celem jest ograniczenie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych z nimi produktów. Celem przepisów jest uwolnienie UE od dymu tytoniowego do 2040 r.