Gdyby nie bohater dzisiejszego felietonu, nie byłoby sanktuarium na Jasnej Górze, ukraińska flaga miałaby pewnie inne barwy, Lwów nie stałby się stolicą Galicji, a Opole rozwijałoby się o wiele wolniej. Władysław Opolczyk to jedyny opolski książę, który - jak na ówczesne czasy -zrobił światową karierę. Oprócz tego, że władał niewielkim Księstwem Opolskim, był także palatynem Węgier – czyli drugą osobą po królu. Mianowano go również wielkorządcą Rusi Halickiej. Niestety w historiografii zarzuca się mu, że wysługiwał się w ten sposób obcym dworom. Poza tym to on walczył z Władysławem Jagiełłą o koronę polską i do spółki z Krzyżakami zaplanował prawdopodobnie I rozbiór królestwa, choć ta ostatnia sprawa wcale nie jest taka pewna.