Nie dajmy się rankigom
Bo jeśli tak wszystko uśredniać, to cóż na przykład wynika z faktu, że w jednej windzie jadą mężczyzna i kobieta? Że każde z nich ma po jednej piersi?
To nie przypadkiem ktoś zacny zauważył kiedyś, że kłamstwo stopniuje się w sposób następujący: kłamstwo, wielkie kłamstwo, statystyki...
Słynne chirurgiczne czasopismo lancet opublikowało statystyki, z których wynika, że w Polsce po operacji umiera co piąty pacjent. To sytuowałoby nas gdzieś w okolicach Liberii albo Wybrzeża Kości Słoniowej i to tylko wtedy, gdy w tych państwach toczona by była wojna. Choć ona tam chyba i tak nigdy nie wygasa. Trudno się zatem dziwić naszym chirurgicznym autorytetom, które na przykład cytuje Nowa Trybuna Opolska, że są oburzone i głośno swe oburzenie wyrażają.
Owszem, w Polsce na operacje czeka się nieprzyzwoicie długo, co jest winą nie tyle lekarzy, lecz socjalizmu, jaki wciąż panuje w służbie zdrowia, na dodatek socjalizmu mocno nieudolnego. Ale do licha, polscy pacjenci nie padają w szpitalach jak muchy.
Nie wiem, kto te informacje zbierał ani kto prowadził badania - mówi gazecie prezes Towarzystwa Chirurgów Polskich i dodaje, że musiało dojść do niewłaściwej interpretacji danych. Bo śmiertelność jest u nas taka sama jak w innych krajach europejskich, stawianych w raporcie „Lancetu” za wzór.
Warto przytoczyć tu argumenty prof. Karola Modzelewskiego, co prawda nie medyka, lecz historyka, który w przedwczorajszym mądrym wywiadzie dla Gazety Wyborczej przestrzegał przed fetyszem rankingów i statystyk. Utarło się na przykład, że o klasie naukowca świadczy ilość cytowań mu poświęconych. Im tych cytowań więcej, tym lepiej. Tymczasem cytowane są najczęściej teorie nie tyle mądre, co bulwersujące. Tym samym taki na przykład Francis Fukuyama, z którego tezą o rzekomym końcu historii jako z naiwną i szkodliwą, polemizował prawie każdy liczący się historyk i socjolog, doczekał się dzięki temu tak wielu cytowań, że wywindowało go to na szczyt rankingów. I chodzi teraz w glorii i sławie, która należy mu się mniej więcej tak jak tytuł najlepszej polskiej piosenki utworowi „Jesteś szalona” zespołu disco polo „Boys”.