Zaczęło się od hasła, którym "Fundacja OnkoRejs – Wybieram życie", także im, wytyczyła drogę pełną nadziei. Proste zdanie w jakże trudnej chwili: „Rak to nie wyrok” nie tylko zmobilizowało brzeżanki, Małgorzatę Naumowicz i Barbarę Czajkowską, do współpracy z fundacją, ale także do życia pełnego radości i wielu barw.

Może warto, zanim zapłonie znicz Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, zajrzeć do „chińskiej duszy”? Bo chociaż ona w miliardach odsłon występuje, to jednak jest wiele cech wspólnych, dla nas zaskakujących i ciągle godnych odkrycia. Pomoże nam Małgorzata Błońska, która przez lat jedenaście pracowała w stolicy Państwa Środka, która pozostawiła tam wielu przyjaciół i miejsc godnych wspominania.

Grzegorz Tomaszewski miał cztery lata, gdy trafił do obozu koncentracyjnego wraz z rodzeństwem, matką i babcią. Wtedy nazywał się Grisza Żukow. Grzegorzem został dopiero kilka lat po wojnie. Jak tak mały chłopiec mógł przetrwać koszmar Auschwitz? Dlaczego wyszedł żywy z krematorium i nie zabiły go pseudomedyczne eksperymenty doktora Mengele? Jak te doświadczenia wpłynęły na jego dorosłe życie? Czy gdy wraz z wiekiem blakł obozowy tatuaż, blakły też wspomnienia? Posłuchajmy w skupieniu historii zawsze ważnej.

Nie tylko smak i zapach herbaty z konfiturami przypomniał nam reportaż Barbary Tyslik: "Jak to drzewiej na Kresach bywało". To mieszanka smaków, barw i emocji, doświadczanych przez wiele Wigilii na Litwie i Łotwie. Ojciec z córką – Józef Byczkowski i Maria Kalczyńska – otworzyli przed nami świat radości tworzenia prawdziwie świątecznego, rodzinnego klimatu.

W drobnych przedmiotach zaklęta jest opowieść o ludziach i ich przeżyciach. Złoty pierścionek z rubinowym oczkiem i damski zegarek na srebrnym pasku, były świadkami dramatu, a później znalazły się w depozycie niemieckiego archiwum. Być może zdążyły wcześniej miłości i szczęściu towarzyszyć? Nie wiemy tego. Ale to dzięki nim, udało się zajrzeć do losów zwykłej-niezwykłej kobiety. Jadwigę Pyrę niewielu mieszkańców Kędzierzyna-Koźla kojarzy. Grób kobiety, która nie żyje od ponad 30 lat, miał zniknąć. Nie zniknie, a pamięć o bohaterce tej historii już została ocalona. Jak to się stało? Posłuchajmy w nowej pracy Agnieszki Pospiszyl: "Depozyt".

Był kilka lat instruktorem w szkole nauki jazdy, a dziś uważa, że 18 kilometrów na godzinę to jest wspaniała prędkość. Zatem zapytajmy, czy politolog może jeździć traktorem "Ursus C-28"? Czy może grać w orkiestrze wojskowej i na organach w kościele? Czy może pomagać dzieciom, dla których zrobienie jednego kroku lub wypowiedzenie jednego słowa jest sukcesem niespodziewanym? Jak to wszystko w jednym życiu pogodzić, by to miało sens? Andrzej Zabłocki z Otmuchowa - Wójcic jest bohaterem nowego reportażu Mariana Staszyńskiego pt. "Na czapkę delfina!".

Autyzm. Ta diagnoza sprawiła, że zawalił im się świat. Ania przez pięć lat nie wypowiedziała żadnego słowa. Dzięki rodzicom – Grażynie i Tadeuszowi Orlitom – przebudziła się do życia. W roku 2010 powstał o tym reportaż: "Jeżeli Pan Bóg stworzył takie dziecko". Po jedenastu latach autor tamtej audycji ponownie odwiedził niezwykłą rodzinę, bo życie do trudnego scenariusza dopisało kolejne strony, dodało wiele łez i... setki uśmiechów. Czy ktoś przed laty uwierzyłby, że Anna zda maturę, że będzie odkrywała świat, którego znać nie chciała? Zapraszamy do wysłuchania nowego reportażu Mariana Staszyńskiego pt. "Anię poznaję każdego dnia". Premiera w piątek (27.08) po godz. 21:10.

Ani nie był przystojny, ani dobrze urodzony, ale coś kobiety do niego ciągnęło. Może legenda bohatera? A może to była fantazja, którą marynarze ponoć mieli większą niż ułani. Co chłopaka z Zabrza połączyło z morzem i dlaczego z marynarki zdezerterował, aby wrócić na Czarny Śląsk?

Najpierw krzesła i garnki poczuły jego zamiłowanie do rytmu, do muzyki. Meble i naczynia wszelakie odetchnęły z ulgą, gdy już zaczął na poważnie bębnić i śpiewać poza domem. Na dobry początek zdobył nagrodę... po czym natychmiast wraz zespołem został wyrzucony z festiwalu dla młodych wykonawców, a to za prezentację obrzydliwie imperialistycznego przeboju w języku bardzo obcym.

Są stare, ale jare. Najbardziej cieszy, gdy są też "lokalne", czyli z tego samego powiatu, ewentualnie województwa. Najstarsze mają grubo ponad "setkę" i dalej sobie dzielnie radzą, niemal w każdych okolicznościach, wzbudzając przy tym powszechne zainteresowanie. "Rowery Mariana" to kolekcja wiekowych jednośladów, to odkrywanie dziejów małej ojczyzny, to tytuł nowego reportażu Agnieszki Pospiszyl.