Radio Opole » Kraj i świat
2021-08-01, 19:50 Autor: PAP

Tokio/lekkoatletyka - Święty-Ersetic: przez kłopoty ten medal smakuje jeszcze lepiej

Justyna Święty-Ersetic w związku z kłopotami zdrowotnymi była bliska rezygnacji ze startu w igrzyskach w Tokio, ale dzięki wsparciu bliskich zmieniła zdanie, co dało jej już złoty medal w sztafecie mieszanej 4x400 m. "Przez te problemy smakuje on jeszcze lepiej" - przyznała.

Święty-Ersetic przymierzana była pierwotnie do startu w aż trzech konkurencjach w Tokio - biegu indywidualnym na 400 m oraz sztafecie kobiecej i mieszanej. Plany te pod znakiem zapytania postawił uraz mięśnia czworogłowego, którego nabawiła się podczas treningów w Zakopanem. W niedzielę, dzień po olimpijskim triumfie w sztafecie mieszanej, postanowiła zrezygnować ze startu indywidualnego.


"Oczywiście jest mi przykro, bo nie tak miało to wyglądać. Ale przede mną jeszcze kobieca sztafeta i nie chcę, żeby to się skończyło tak jak podczas halowym mistrzostw Europy w Toruniu. Tzn. tam było rewelacyjnie, bo wywalczyłam medal indywidualnie, ale nie chcę tej nogi nadwyrężać. Jest w miarę ok. Nie powiem, że idealnie, bo niestety tak nie jest. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś się stało w biegu indywidualnym i nie mogłabym przez to wystartować w sztafecie. Stawiam więc na sztafetę. Najbliższe dni poświęcę na regenerację, potem ostatnie szlify i do dzieła" - podkreśliła.


28-letnia zawodniczka nie kryje, że rezygnacja z jednej z konkurencji nie przyszła jej łatwo.


"Tak naprawdę miałam z tyłu głowy świadomość tego, że to jedyna słuszna decyzja, jaką mogłam podjąć. Ale druga półkula gdzieś mi mówiła, że szkoda, ogromna szkoda. Bo to było moje marzenie – być w finale igrzysk w rywalizacji indywidualnej. Trzeba powiedzieć jasno - na medal w tej konkurencji żadna z nas nie ma szans. A to, co może się zadziać w kobiecej sztafecie, może być równie wyjątkowe jak to, co wydarzyło się wczoraj" - zaznaczyła, nawiązując do triumfu sztafety mieszanej.


Po sobotnim zwycięstwie przyznała, że wcześniej wierzyła, iż wywalczy w stolicy Japonii krążek razem z koleżankami. Ten zdobyty w sztafecie mieszanej był zaś niespodzianką, ale nie sprawił, że lekkoatletka zaspokoiła już swój głód sukcesów w Tokio.


"Fajnie by było, gdyby się udało dorzucić jeszcze jeden medal do kolekcji. Wczoraj mój tato stwierdził, że już mogę wracać do domu, bo jestem spełniona, ale powiedziałam, że jestem troszeczkę taką babą ze Śląska i jestem zachłanna, więc będę walczyła z dziewczynami jeszcze o ten jeden cel" - skwitowała z uśmiechem.


Jak dodała, pierwszy telefon po wywalczeniu złota olimpijskiego wykonała do bliskich.


"Wszyscy wspólnie oglądali nasz bieg. Jeden ze znajomych nagrał mi cały bieg łącznie z reakcją moich najbliższych. Była ona taka, że wszyscy się popłakali" - wspominała.


Święty-Ersetic podkreśliła, że jej droga do występu w tych igrzyskach nie była łatwa. W tym roku najpierw mierzyła się z zakażeniem COVID-19, a potem nabawiła się wspomnianego urazu.


"Zdecydowanie przez to lepiej teraz smakuje ten medal. Jakiś czas temu nie było mi do śmiechu. (…) Zostałam sprowadzona po raz kolejny w tym sezonie do parteru. Było mi naprawdę ciężko. Bo tak jak zawsze omijały mnie kontuzje, to w tym roku wybitnie ciągle coś się przytrafia. Był to dla mnie bardzo ciężki okres. Pracowałam na te igrzyska z drużyną i indywidualnie bardzo długo. Cieszę się, że wczoraj udało się wywalczyć ten medal. Najwidoczniej tak musiało być - najpierw było pod górkę, a teraz z górki" - podsumowała.


Utytułowana lekkoatletka często podkreśla rolę swoich bliskich w sobotnim sukcesie.


"To jest najcenniejszy medal, jaki mam i zawsze mówiłam, że jeśli zdobędę olimpijski krążek, to na pewno on zajmie szczególne miejsce w moim domu. Myślę, że po takich przebojach, jakie miałam w tym roku... W pewnym momencie już chciałam się poddać, bo myślałam, że nie dam rady. Bo ile razy mogę zaczynać znów od zera? To najbliżsi pokazali mi, że w 2017 roku była taka sama sytuacja. Dzięki nim udało mi się tu wystartować. Wierzyli we mnie, tak samo jak trener. Powtarzał mi on wczoraj przed biegiem, że nie ma żadnych wątpliwości, iż jestem dobrze przygotowana. Uwierzyłam w to i mam nadzieję, że to pokazałam na bieżni" - wspominała.


Święty-Ersetic przyznała również, że motywująco podziałała na nią wiadomość o przywróceniu zdyskwalifikowanej wcześniej sztafety z USA.


"To była niesprawiedliwa decyzja. Trzeba to powiedzieć jasno - zasady są takie, a nie inne. Zawodniczka z USA ewidentnie stała poza strefą zmian. Nasi trenerzy uczulają nas, by zawsze być w jej obrębie. Powinna być w tym wypadku dyskwalifikacja. Nie rozumiem decyzji o przywróceniu Amerykanów. Dlatego wczoraj powiedziałam +chcę po prostu utrzeć im nosa+. Przez to, że wygraliśmy w bezpośredniej walce z nimi – co tak naprawdę jeszcze parę lat temu było nierealne - ten sukces smakował jeszcze lepiej. Tak naprawdę, to chyba jeszcze w trakcie naszego biegu finałowego trwały jakieś dyskusje o dyskwalifikacji USA. Nie mieliśmy na to większego wpływu, więc trzeba było się skupić na sobie i na tym, co jest tu i teraz" - relacjonowała urodzona w Raciborzu zawodniczka.


Jak dodała, jeszcze w stu procentach nie dotarło do niej to, co się wydarzyło w sobotni wieczór na Stadionie Olimpijskim w Tokio.


"Po powrocie do wioski olimpijskiej w pokoju czekała na mnie Małgosia Hołub-Kowalik. Zaczęłyśmy płakać, potem rozmawiałyśmy i znów polały się łzy szczęścia. Spałyśmy może ze dwie godziny. Rano, kiedy otworzyłyśmy oczy, spojrzałyśmy na siebie, przytuliłyśmy się i znowu zaczęłyśmy płakać. To też fajnie oddaje to, jak się cieszmy z tego medalu i w dalszym ciągu niedowierzamy. Spytałam ją dziś, czy gdyby parę lat temu ktoś powiedział jej, że zostaniemy złotymi medalistkami olimpijskimi, to by uwierzyła. Odpowiedziała, że nigdy w życiu i znowu zaczęłyśmy płakać" - wyznała Święty-Ersetic.


Z Tokio Agnieszka Niedziałek (PAP)


an/ sab/


Kraj i świat

2024-05-18, godz. 02:40 Serbia/ Prezydent Vuczić: Berlin i Waszyngton kłamią, chcąc oskarżyć wszystkich Serbów o ludobójstwo Berlin i Waszyngton kłamią, powtarzając, że rezolucja ONZ w sprawie Srebrenicy mówi o indywidualnej odpowiedzialności. Tak naprawdę ma na celu oskarżenie… » więcej 2024-05-18, godz. 02:20 Zambia/ Co najmniej 10 osób zmarło po wypiciu lokalnego piwa z dodatkiem pasty do butów Co najmniej 10 osób zmarło, a wiele zostało hospitalizowanych w kilku różnych miejscowościach południowej Zambii po wypiciu piwa, do którego dodano spirytus… » więcej 2024-05-18, godz. 02:00 Chile/ Prezydent: sprzeciwimy się wszelkim próbom wydobycia surowców na Antarktydzie Prezydent Chile Gabriel Borić oświadczył, że jego kraj stanowczo sprzeciwi się wszelkim próbom komercyjnego wydobycia surowców na Antarktydzie - podał… » więcej 2024-05-18, godz. 01:50 Korea Płn./ Testy rakiet balistycznych wyposażonych w nowy system naprowadzania Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un obserwował w piątek testy taktycznych pocisków balistycznych wyposażonych w nowy autonomiczny system naprowadzania… » więcej 2024-05-18, godz. 00:50 Serbia/ Zderzenie pociągów w tunelu w Belgradzie; zawinił czynnik ludzki W piątek wieczorem w centrum Belgradu doszło do zderzenia dwóch pociągów przejeżdżających przez tunel. Goran Vesić, minister transportu i budownictwa… » więcej 2024-05-18, godz. 00:40 Chorwacja/ Parlament udzielił wotum zaufania nowemu rządowi; trzecia kadencja premiera Plenkovicia Chorwacki parlament udzielił w piątek wotum zaufania 16. w historii niepodległości kraju rządowi, na którego czele po raz trzeci stanął premier Andrej… » więcej 2024-05-18, godz. 00:30 W. Brytania/ Rekordowa liczba nielegalnych imigrantów od stycznia do maja Liczba nielegalnych imigrantów, którzy przedostali się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche od początku tego roku - czyli przez 4,5 miesiąca - już… » więcej 2024-05-18, godz. 00:00 Ekstraklasa piłkarska - Górnik - Puszcza 1:1 (opinie) Po meczu piłkarskiej ekstraklasy Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice (1:1) powiedzieli:   Tomasz Tułacz (trener Puszczy): 'Były różne momenty, różne… » więcej 2024-05-18, godz. 00:00 Turniej ATP w Rzymie - Zverev i Jarry w finale Nicolas Jarry i Alexander Zverev zagrają w finale turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. Chilijski tenisista pokonał Amerykanina Tommy'ego Paula 6:3, 6:7 (3-7)… » więcej 2024-05-17, godz. 23:30 MŚ w hokeju – trener Polaków: to był nasz najlepszy mecz „To był nasz najlepszy mecz w turnieju. Zawodnicy podeszli do rywala bez respektu” - powiedział trener polskich hokeistów Robert Kalaber po porażce z USA… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »