Podkarpackie/ Policja wyjaśnia okoliczności niedzielnej awantury na jednym z osiedli w Mielcu
"Nadal trwają czynności policyjne z zatrzymaną w poniedziałek 35-letnią kobietą. Nie są wykluczone kolejne zatrzymania" – powiedziała we wtorek PAP oficer prasowy mieleckiej policji Urszula Chmura.
W niedzielę na ul. Miasteczko Młodego Robotnika dwie skonfliktowane grupy dążyły do konfrontacji. Szybka reakcja policji sprawiła, że sytuację udało się opanować. Nikt też nie odniósł obrażeń.
Działania policjantów – zauważyła Chmura – "zapobiegły naruszeniu porządku publicznego i doprowadziły do uspokojenia osób biorących udział w zbiegowisku". "Funkcjonariusze legitymowali osoby, które mogły uczestniczyć w tym zajściu. Policjanci gromadzą materiał dowodowy, zabezpieczają nagrania, docierają do świadków" – dodała.
Jak ustalili policjanci, podłożem konfliktu jest uszkodzenie ciała 16-letniego chłopca, przez 15-latka narodowości romskiej. Do zdarzenia doszło na początku czerwca. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego.
Trwające postępowanie ma wyjaśnić, czy doszło do nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Do zdarzenia odniosło się Stowarzyszenia Romów w Polsce, które w poniedziałek wydało w tej sprawie oświadczenie. Stowarzyszenie – czytamy – "stanowczo potępia wszelkie akty przemocy słownej i fizycznej".
"Zwracamy uwagę, że konflikty powinny być rozstrzygane na drodze prawnej przy udziale wszystkich służb działających w ramach polskiego systemu prawnego. Od wymierza sprawiedliwości są policja i sądy. W żadnym przypadku nie powinno brać się spraw w swoje ręce. Wszyscy obywatele Polski są wobec prawa równi i w równy sposób muszą go przestrzegać" – napisano w oświadczeniu.
Zdaniem stowarzyszenia, "szybka reakcja policji spowodowała, że konflikt nie przybrał na sile i nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń".(PAP)
Autor: Alfred Kyc
kyc/ mark/