"Economist": Demokraci powinni wybrać swego kandydata na otwartej konwencji partii
Brytyjski tygodnik podkreślił, że otwarta konwencja Partii Demokratycznej, czyli taka, podczas której o nominację ubiegać będzie się kilku kandydatów, da szanse Harris na wykazanie się talentem politycznym i ewentualne zdobycie szerszego poparcia. Wiceprezydentka "nie pokazała jeszcze, że jest silną kandydatką" - ocenił "Economist".
Aby zmaksymalizować swe szanse na pokonanie Trumpa, Demokraci muszą znaleźć teraz właściwą równowagę między grą na czas a walką o zachowanie jedności partii i jednocześnie zidentyfikować najlepszego kandydata na prezydenta - zarekomendował tygodnik.
Wygląda na to, że część partyjnej starszyzny zdecydowała się już poprzeć kandydaturę Harris, ale prezydent Barack Obama czy była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi najwyraźniej skłaniają się ku otwartej konwencji wyborczej. Problem polega na tym, że jeśli najbardziej wpływowi politycy Demokratów nie uzgodnią szybko, jak ma wyglądać wskazanie kandydata w wyborach prezydenckich, może dojść do bratobójczej walki o wpływy w partii - ostrzegł "Economist".
Demokraci nie mogą narzekać na brak utalentowanych polityków, którzy mogliby ubiegać się o nominację. Na szczególną uwagę zasługują: gubernatorka Michigan Gretchen Whitmer, gubernatorzy Kolorado, Kentucky i Pensylwanii, Jared Polis, Andy Beshear i Josh Shapiro, senatorzy Mark Kelly i Raphael Warnock oraz szefowa resortu handlu Gina Raimondo i minister transportu Pete Buttigieg - wyliczył tygodnik.
Zważywszy ponadto, że Mark Kelly jest astronautą, a Raphael Warnock - pastorem, nominowanie któregoś z nich doprowadziłoby do interesującego, opartego na kontraście pojedynku z Trumpem - zwrócił uwagę "Economist".
Zbyt szybkie narzucenie Kamali Harris wyborcom Demokratów, nawet jeśli za jej kandydaturą przemawia doświadczenie zdobyte w Białym Domu, "nie byłoby dobre ani dla nich, ani dla Ameryki" - podsumował tygodnik. (PAP)
fit/ mms/
arch.