Radio Opole » Kraj i świat
2024-07-09, 06:30 Autor: PAP

Mistrz akwareli – 95 lat temu zmarł Julian Fałat

9 lipca 1929 r. zmarł Julian Fałat - jeden z najważniejszych polskich malarzy, nazywany mistrzem akwareli. Podróżnik i pasjonat kultury Japonii. „Akwarelistą zostałem tylko wskutek tego, że w pierwszych latach mej artystycznej kariery nie miałem możności nabycia farb olejnych” – wspominał.

Mówiąc o Julianie Fałacie dzisiaj, najczęściej określa się go, jako mistrza akwareli. Ten żyjący na przełomie XIX i XX wieku artysta, to jednak nie tylko malarz, choć bez wątpienia to właśnie malarstwo najpełniej determinowało jego postać. Fałat to również niezwykle ciekawy świata podróżnik i pasjonat japońskiej kultury, który jako pierwszy polski artysta uległ fascynacji Krajem Kwitnącej Wiśni, gdzie udał się w 1885 r.


Jednak to nie podróż do odległego azjatyckiego państwa, była najdłuższą i najtrudniejszą, jaką odbył w swoim życiu. Julian Fałat urodził się 30 lipca 1853 r. w Tuligłowach, niedaleko Komarna, jako piąte dziecko wiejskiego organisty, Kazimierza Fałata. „Ojciec Juliana Fałata był człowiekiem jak na owe czasy wykształconym, potrafił czytać i pisać. Miał potrzebę wykształcenia swoich dzieci” – opowiadała Maria Zrałek, prawnuczka Juliana Fałata.


Rodzina Fałatów nie należała do najbardziej majętnych. Jego dzieciństwo było dość trudne. Fałat senior chciał wychować syna na swojego następcę. W tym celu młody Julian uczył się gry na klawikordzie, służył do mszy i pomagał przy chrztach, ślubach i pogrzebach. Jednak to nie przyszłość organisty była czymś, czego przyszły malarz pragnął najbardziej. Nie była tym również nauka, z którą był nieco na bakier, często wagarując, a nawet uciekając z lekcji.


„Był w szkole w Komarnie, Przemyślu i Lwowie i żadnej z tych szkół nie skończył, bo, jak sam pisze w pamiętnikach, zdecydowanie bardziej wolał delektować się przyrodą i kolorystyką, niż spędzać czas na nauce” – dodaje prawnuczka artysty.


To właśnie przyroda była czymś, co fascynowało młodego Juliana, a kraina jego dzieciństwa należała do najbardziej malowniczych zakątków Galicji. Właśnie do tych idyllicznych krajobrazów, które przysłaniały nieco wszechobecną biedę, bardzo chętnie wracał przez resztę życia.


„Komarno i Tuligłowy zrobiły ze mnie malarza tej cudnej i malowniczej przyrody polskiej – były dla mnie akademią malarską, uczyły mnie patrzeć, podglądać, wyczuwać i kochać te szuwary, stawy pastwiska, bagna” – wspominał w „Pamiętnikach”. Ostateczne artysta ukończył gimnazjum w Przemyślu, co w 1869 r. pozwoliło mu wyjechać do Krakowa, gdzie został przyjęty do podległem Instytutowi Technicznemu Szkoły Sztuk Pięknych, którą ukończył w 1871 r. Następnie udał się do Moskwy, a potem Odessy, w której znalazł pracę u architekta Feliksa Gąsiorowskiego. To właśnie za jego namową udał się do Zurichu.


Przełomem okazał się wyjazd w 1875 r. do Monachium. To tam poznał Józefa Brandta, Leona Wyczółkowskiego, Wojciecha Kossaka oraz Jana Owidzkiego. Dwa lata później zapisał się na Akademię Sztuk Pięknych, gdzie studiował u Alexandra Straehubera i Gustawa Raaba. Już wówczas widać było nieprzeciętny talent malarza z polski. Przede wszystkim do malowanych akwarelami pejzaży – za studium natury uzyskał na monachijskiej akademii brązowy medal.


Jedna z jego najwybitniejszych wczesnych prac powstała w Rzymie. Była to oczywiście akwarela. Mowa o obrazie „Popielec”, który wysoko ocenili zarówno krytycy, jak i sama publiczność. Akwarelę pokazywano później na wystawach w Monachium, Krakowie, Warszawie oraz Wiedniu.


„Krótki pobyt we Włoszech wywarł większy i trwalszy wpływ na rozwój malarstwa Fałata niż parę lat studiów w Monachium. Światło i koloryt południa szybko rozjaśniły jego paletę, pojawiły się odważne zestawienia czerwieni, zieleni, błękitu i żółcieni rzucone na biel papieru. Artysta przestał się interesować manierą akademicką i śmiało wyszedł w plener” - oceniła Dorota Dzierżanowska w książce „Fałat. Ludzie. Czasy. Dzieła”.


W 1882 r. przyjechał do Warszawy. Podjął wówczas współpracę – jako rysownik - z kilkoma tytułami prasowymi m.in. z „Tygodnikiem Ilustrowanym”, „Przeglądem Powszechnym” oraz „Kłosami”. Warszawa nie była jednak miejscem dla niego. Kiedy tylko mógł wyjeżdżał, m.in. podróżując na Żmudź i Litwę. To wtedy powstały takie jego prace, jak „Młyn wodny” (1883), „Zbieranie chmielu” (1884), „Dziewczyna w kwiecistej chuście” (1884) czy „Jezioro Świteź" (1884).


W 1885 r. jego wieloletni przyjaciel Fałata, Edward Simmler, namówił artystę na podróż do dokoła świata, podczas której odwiedzili Japonię. Kraj Kwitnącej Wiśni zrobił na Fałacie ogromne wrażenie. Od tej pory można mówić o jego fascynacji japońską kulturą. „Dla Japonii i Japończyków żywię uwielbienie wprost bezgraniczne” – notował w pamiętniku.


„Ta podróż wydobyła twórcę, którego znamy. Przed podróżą do Japonii traktował materię akwarelową bardzo podobnie, jak artyści traktują materiał olejny. Po powrocie z Japonii artysta odrzucił ten sposób malowania i zaczął tworzyć za pomocą niesłychanie delikatnych dotknięć. Podróż do Japonii pozwoliła dojrzeć mu inny sposób patrzenia na świat. Niezwykle emocjonalnie zaczął postrzegać naturę. Był bardzo wrażliwy i umiał to przekazać" – mówiła w rozmowie z Polskim Radiem Anna Król, kuratorka wystawy plac malarza „Podróż do Japonii. Inspiracje sztuką Japonii w twórczości Juliana Fałata”.


Po powrocie z Azji w 1886 r. malarza spotkała nie mniej ciekawa przygoda. Otóż tym samym pociągiem, co on, jechał Wilhelm Pruski, czyli późniejszy cesarz Wilhelm II, który udawał się do Nieświeża na polowanie. To wydarzenie zmieniło życie Fałata - od tej pory obrazy polowania w śniegu staną się jego specjalnością – „Polowanie na niedźwiedzia” (1888), „Powrót z polowania z niedźwiedziem” (1892). Jego dzieła nabywa sam cesarz, który namówił go do otwarcia pracowni w Berlinie. W latach 1886-95 Fałat tworzył na jego dworze. Drzwi na arystokratyczne salony były szeroko otwarte dla syna niezamożnego wiejskiego organisty. W 1890 r. został członkiem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, rok później organizował oddział polski na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Berlinie, na której zdobył srebrny medal. W międzyczasie został członkiem Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. W kwietniu 1895 r. wrócił do Polski, gdzie został dyrektorem krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, tej samej którą kończył niespełna ćwierć wieku temu.


Pięć lat później ożenił się z Włoszką Marią Luizą Comello Stuckenfeld. W 1905 r. został rektorem krakowskiej uczelni. Swoje rządy rozpoczął od reform organizacyjnych, proponując posady profesorów gronu najwybitniejszych modernistów, jak Stanisław Wyspiański, Leon Wyczółkowski, Jacek Malczewski, Józef Mehoffer, Jan Stanisławski, Teodor Axentowicz, Ferdynand Ruszczyc orz Józef Pankiewicz. Za jego sprawą uczelnia zyskała międzynarodową renomę.


Podczas pierwszej wojny światowej zgłosił się do armii jako malarz wojskowy. Tworzył wówczas portrety i akwarele patriotyczne – m.in. „Ognisko obozowe na Wołyniu” i „Komendant Józef Piłsudski”. Po zakończeniu działań wojennych, zaangażował się w propolskie działania plebiscytowe na Śląsku. Z okazji 75. urodzin został odznaczony Wstęgą Komandorii Orderu Restituta. Zmarł 9 lipca 1929 r. w swoim domu w Bystrej.


Akwarele, czyli farby, którymi malowanie opanował niemalże do perfekcji, wybrał na początku kariery z powodu braku środków finansowych na farby olejne. Szybko okazało się jednak, że to akwarele otworzyły przed nim możliwości, o których początkowo zapewne nawet nie marzył.


„Chociaż urodziłem się w okolicy, gdzie jest dużo wody, to jednak akwarelistą zostałem tylko wskutek tego, że w pierwszych latach mej artystycznej kariery nie miałem możności nabycia farb olejnych. Później, kiedy miałem już i farby olejne, nabyta wprawa zawracała mnie na powrót do akwareli” – pisał w „Pamiętnikach”. (PAP)


Autor: Mateusz Wyderka


mwd/ szuk/ aszw/


Kraj i świat

2024-07-10, godz. 11:10 Pali na komisji śledczej: nigdy nie groziłem Jakubowi Osajdzie; nie poznałem Edgara Kobosa (krótka) Nigdy nie groziłem Jakubowi Osajdzie i nigdy nie poznałem Edgara Kobosa - zapewnił w środę Mateusz Pali, b. szef gabinetu politycznego Zbigniewa Rau podczas… » więcej 2024-07-10, godz. 11:10 Źródło PAP: Konfederacja dzieli się w PE; część europosłów dołączy do grupy AfD, część nadal negocjuje W Parlamencie Europejskim europosłowie Konfederacji będą podzieleni; Stanisław Tyszka, Marcin Sypniewski i Ewa Zajączkowska-Hernik zdecydowali się dołączyć… » więcej 2024-07-10, godz. 11:10 Szefowa rządu Włoch: wywiążemy się z zobowiązania 2 proc. PKB na obronę, ale "z czasem" Premier Włoch Giorgia Meloni oświadczyła w Waszyngtonie, gdzie trwa szczyt NATO, że jej kraj dotrzyma zobowiązania przeznaczenia 2 procent PKB na obronę… » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Łańcut/ Grał na nim m.in, Paderewski - fortepian jego nauczyciela T. Leszetyckiego trafił do zamku Wiedeński fortepian koncertowy, należący niegdyś do wybitnego pianisty i pedagoga Teodora Leszetyckiego trafił do zamku w Łańcucie. Nauki na tym instrumencie… » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Wiceszef MON: Tarcza Wschód staje się projektem europejskim, były rozmowy m.in. z EBI ws finansowania (krótka) Tarcza Wschód staje się de facto projektem europejskim, tak dzisiaj podchodzi do tego zarówno UE, jak i NATO - powiedział w środę wiceszef MON Cezary Tomczyk… » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Pakistan/ 14 osób zaginęło w katastrofie na górskiej drodze Co najmniej 14 osób zginęło, a dwie zostały ranne w środę, gdy dżip wpadł do wąwozu na himalajskiej drodze w kontrolowanej przez Pakistan części Kaszmiru… » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Dr Malinkiewicz: ogniwa perowskitowe to technologia przyszłości (wywiad) Ogniwa perowskitowe to technologia przyszłości, można je stosować na każdej powierzchni, a także w kosmosie - powiedziała PAP dr Olga Malinkiewicz, tegoroczna… » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Kujawsko-pomorskie/ Dk 25 zablokowana po uderzeniu auta w drzewo Droga krajowa nr 25 jest zablokowana w Barlinku (Kujawsko-Pomorskie) po uderzeniu auta w drzewo. Na miejscu lądował helikopter LPR. Trwa akcja ratunkowa. » więcej 2024-07-10, godz. 11:00 Węgry/ Orban: poprosiłem prezydenta Turcji o wsparcie naszej misji pokojowej Premier Węgier Viktor Orban, przebywający od wtorku na szczycie NATO w Waszyngtonie, poprosił prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana o wsparcie jego „misji… » więcej 2024-07-10, godz. 10:50 ZUS: ponad 1,1 mln wniosków o świadczenie Dobry Start Od 1 lipca rodzice złożyli prawie 1,1 mln wniosków o świadczenie z programu Dobry Start na 1,6 mln dzieci - poinformował PAP w środę rzecznik Zakładu Ubezpieczeń… » więcej
64656667686970
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »