Sikorski: nacjonaliści mają Polskę i patriotyzm na ustach, ale uważają, że to obowiązuje tylko plemiennie
Sikorski w środę w Radiu Zet był pytany o doniesienia "GW", że b. premier Mateusz Morawiecki miał wywierać wpływ na premier Włoch Giorgię Meloni, by odmówiła przyjęcia nowego ambasadora Polski w Rzymie Ryszarda Schnepfa.
"Nie wykluczam, że tak mogło być. Nacjonaliści mają Polskę i patriotyzm na ustach, ale uważają, że to obowiązuje tylko plemiennie. Tzn. Polska jest Polską tylko wtedy, gdy oni są u władzy. A gdy demokracja decyduje o odsunięciu ich od władzy, to uważają, że można już każde świństwo następnemu rządowi wyrządzić" - odpowiedział minister.
Doniesienia dementował we wtorek b. rzecznik rządu PiS Piotr Müller na platformie X. "+Rewelacje+ GW w sprawie ambasadora we Włoszech są całkowicie wyssane z palca. Kiedyś mogło to dziwić, dziś to oczywiste. +GW+ kreuje sztuczną rzeczywistość, by potem sama to komentować" - napisał. Dodał, że Morawiecki nie rozmawiał z premier Meloni o obsadzie stanowiska ambasadora w Rzymie. "Nie zmienia to całkowicie krytycznej oceny Pana Schnepfa" - zaznaczył Müller.
Sikorski podkreślił, że Schnepf to doświadczony dyplomata. "Były wiceminister, były ambasador w Waszyngtonie, mówi po włosku, będzie lepszym ambasadorem niż poprzedni" - ocenił.
Na uwagę, że prezydent Andrzej Duda odmawia odwoływania ambasadorów mianowanych przez PiS, Sikorski powiedział, że w tej sprawie nic się nie zmieniło. "Mimo dwóch prób nawiązania porozumienia, pan prezydent nadal nie podpisuje, bo pan prezydent uważa, że ma prawo do decydowania z kim rząd ma pracować" - mówił szef dyplomacji.
Minister pytany co zrobi rząd jeśli nadal nie będzie tych podpisów, powiedział: "To co musimy". "Ambasadorowie już kolejni wyjeżdżają. Mamy chargé d'affaires przy NATO, będą kolejni" - mówił Sikorski.
Minister został też zapytany czy można liczyć na wspólną politykę rządu i prezydenta na arenie międzynarodowej. "Ta współpraca jest wręcz konieczna, pod warunkiem że obydwa konstytucyjne ośrodki rozumieją swoją rolę" - odparł minister.
Przywołał też zapisy konstytucji mówiące, że to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną Polski. "A prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa polskiego, czyli powinien ją reprezentować jak najlepiej umie, a nie tworzyć własną. Polska nie może mieć dwóch polityk zagranicznych" - zaznaczył Sikorski. (PAP)
rbk/ mrr/