Ekstraklasa piłkarska – prezes Piasta: musimy utrzymać poziom sportowy
Przyznał, że zmiany w klubie są potrzebne.
„Wymagają czasu, musimy dochować zawartych umów. Trzeba spojrzeć, na co nas stać, a za co płaciliśmy więcej, niż powinniśmy” – dodał 38-letni Lewiński, gliwicki biznesmen i nauczyciel.
Zaznaczył, że udział wynagrodzeń w budżecie klubu (96 procent) jest zbyt wysoki.
„Z tego biorą się problemy. Poziom bezpieczny dla klubu jest określany dużo niżej. Musimy to zweryfikować na podstawie wyników audytu” – powiedział.
Nowy szef klubu chce, by miasto „żyło meczem”, a ludzie pojawiali się na stadionie na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
„Musimy nawiązać mocną współpracę ze szkołami, co zostało zaniedbane, zaprosić młodzież na stadion. Znam oczekiwania sponsorów, chcę stworzyć biznesklub w takiej formie, by kolejne osoby chciały do niego dołączyć, a nie żebyśmy my chodzili i zapraszali. Chciałbym zmienić to, co mi przeszkadzało, kiedy siedziałem na trybunach ze sponsorami” – wyliczył.
W połowie kwietnia z funkcji prezesa klubu zrezygnował Grzegorz Bednarski i od tej pory Piastem kierowali przedstawiciele rady nadzorczej. Do zmian z jej składzie doszło 10 czerwca.
Katarzyna Kuczyńska-Budka, która wygrała w maju wybory na prezydenta miasta, nie ukrywała wtedy, że sytuacja finansowa Piasta „nie jest stabilna”.
„Po ukonstytuowaniu się nowej władzy w Gliwicach jednym z moich pierwszych zadań było sprawdzenie sytuacji Piasta, głównie pod kątem akademii. Zapadła decyzja o zmianie rady nadzorczej, by wybrała szybko prezesa” – wyjaśnił nadzorujący miejskie spółki wiceprezydent Jarosław Zięba.
Samorząd ma 66 procent akcji Piasta, miejscowy biznesmen Zbigniew Kałuża – 26 procent, a resztę - stowarzyszenie Piast Gliwice. Na wniosek Kałuży krótko zasiadał w radzie były komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
„Rok obrachunkowy skończył się 30 czerwca, wyniki badania bilansu poznamy za dwa, trzy miesiące. Zleciliśmy też dokładny audyt, na dniach poznamy jego efekty i je opublikujemy. Z naszych informacji wynika, że sytuacja klubu nie jest najlepsza. O podniesieniu kapitału na razie nie rozmawialiśmy” – dodał Zięba, do niedawna szefujący ekstraklasowemu koszykarskiemu GTK Gliwice.
Zaznaczył, że sprzedaż dwóch, trzech zawodników może w każdej chwili zdecydowanie poprawić finanse Piasta. Od kilku tygodni mówi się oodejściu dwóch młodych obrońców Ariela Mosóra i Arkadiusza Pyrki.
„Wierzę w trenera Aleksandara Vukovica. Musimy wymyślić coś, żeby walczyć o czub tabeli, a nie o utrzymanie” – podkreślił wiceprezydent.
Zaznaczył, że samorząd, nawet w przypadku sprzedaży udziałów, zostawi sobie „złotą akcję”.
„Nie dopuścimy, by z Piastem stało się coś złego. Z punktu widzenia miasta wynik finansowy jest ważny, ale my nie oczekujemy dywidendy z działalności sportowej. Jeśli klub wygeneruje zysk, przeznaczy go na rozwój, na młodzież. Piast ma dostarczać gliwiczanom radość.Ale analizujemy wpływy z dnia meczowego, frekwencję” – ocenił Zięba.
Drużyna prowadzona przez trenera Vukovica zakończyła sezon na 10. miejscu. W poniedziałek zespół wrócił ze zgrupowania w Opalenicy.
W pierwszej kolejce ekstraklasy gliwiczanie zagrają 21 lipca na wyjeździe z Cracovią.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ co/