Po konsultacjach z prezydentem Rumenem Radewem Borisow powtórzył swój pogląd, że jako partia z największym poparciem GERB powinien utworzyć rząd. Ponieważ większość potencjalnych partnerów odmówiła wejścia do koalicji, z wyjątkiem tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), Borisow stwierdził, że prawdopodobnie zaproponuje parlamentowi gabinet mniejszościowy. Taki rząd miałby poparcie DPS, co potwierdzili prezydentowi przedstawiciele tego ugrupowania. Do większości brakowałoby jednak sześciu głosów.

Według Borisowa, który nie chce ponownie objąć funkcji premiera, rząd mniejszościowy mógłby zebrać niezbędną liczbę głosów w ważnych, jednoczących większość posłów sprawach. Chodzi o ustawy, niezbędne dla przyjęcia kraju do strefy euro, otrzymania pomocy finansowej od UE, pomocy dla Ukrainy.

„Jako największa siła polityczna GERB powinien mieć premiera oraz ministrów obrony i spraw zagranicznych. Jeżeli ktoś się temu przeciwstawi, idziemy na wybory” – podkreślił. Dawny partner koalicyjny GERB, centrowa koalicja Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria potwierdziła kategorycznie, że pozostanie w opozycji.

W nowym parlamencie GERB ma 69 posłów. DPS po raz pierwszy stała się drugą siłą z 47 deputowanymi. Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria straciła ponad połowę wyborców i ma 39 mandatów. Licząca na zwiększenie elektoratu nacjonalistyczna partia Wyzrażdane (Odrodzenie) jest reprezentowana przez 38 posłów. Porażkę poniosła lewicowa Bułgarska Partia Socjalistyczna, która straciła ponad dwie trzecie wyborców i ma 18 deputowanych. Jest Taki Naród ma 16 posłów, a Weliczie (Wielkość) - 13.

Aby GERB mógł utworzyć rząd wraz z popierającym go DPS, potrzebny jest trzeci partner. Na razie nie wiadomo, czy inne partie odezwą się, chociaż ewentualne nowe wybory, siódme od kwietnia 2021 r., doprowadziłyby do powtórzenia sytuacji z ostatnich lat i niemożności powołania rządu.

Obserwatorzy na razie są podzieleni. Część uważa, że sytuacja jest bez wyjścia i po prostu zmusza polityków do tego, by się porozumieli. Inni są zdania, że na jesieni odbędą się kolejne bezsensowne wybory, i tak będzie, dopóki nie dojdzie do powstania nowej siły politycznej, powołanej albo przez prezydenta Radewa, albo przez jego zwolenników, która zjednoczy rozdrobnioną obecnie lewicę oraz siły centrowe i zapewni większość parlamentarną. Do końca kadencji prezydenta jednak pozostają ponad dwa lata.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ kar/