Rosja/ Pierwszy dzień żałoby w Dagestanie po atakach, w których zginęło 20 osób
Resort spraw wewnętrznych Dagestanu poinformował, że nieznani sprawcy otworzyli ogień w stronę cerkwi i synagogi w Derbencie około godz. 18. Oba budynki spłonęły.
Jednocześnie inna grupa ostrzelała posterunek policji drogowej w Machaczkale, 120 km na północ od Derbentu. Pojawiły się także doniesienia o pożarze synagogi w Machaczkale, choć oficjalne źródła rosyjskie nie potwierdziły tego ataku.
Według lokalnych władz w atakach zginęło 20 osób, w tym 15 policjantów. Dagestańskie służby medyczne podały, że w szpitalach przebywa 46 osób rannych. Spośród nich co najmniej 13 to policjanci, czterech funkcjonariuszy jest w stanie ciężkim.
Rosyjski Komitet Śledczy poinformował, że wśród zabitych znajdują się także osoby cywilne, w tym Nikołaj Kotelnikow, 66-letni duchowny prawosławny pracujący w kościele w Derbencie. Lokalne władze podały, że napastnicy podcięli mu gardło.
Komitet Śledczy dodał, że pięciu napastników zostało wytropionych i zabitych przez służby specjalne.
Według rosyjskich mediów wśród sprawców znajdowało się dwóch synów i siostrzeniec Magomeda Omarowa, szefa władz rejonu siergokalińskiego w Dagestanie. Omarow został zatrzymany przez policję w celu przesłuchania.
Zdaniem analityków z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) za ataki odpowiada prawdopodobnie tzw. Wilajet Kaukaski, czyli filia Państwa Islamskiego na Kaukazie Północnym. Po ataku należący do Państwa Islamskiego kanał opublikował oświadczenie, w którym chwali "braci z Kaukazu" za akcję.
Gubernator Dagestanu Siergiej Melikow stwierdził, że za atakami stoją członkowie islamskich "uśpionych komórek", którzy są kierowani przez siły z zagranicy. W oświadczeniu wideo oznajmił, że napastnicy mieli na celu "sianie paniki i strachu". Melikow powiązał ataki w Dagestanie z działaniami wojsk rosyjskich w Ukrainie.(PAP)
mzb/ kar/
arch.