Wybory do PE/ W Portugalii podjęto kroki, by walczyć z niską frekwencją
Jak przypominają politolodzy, nowe rozwiązania “na korzyść obywatela” to efekt rekordowo niskiej frekwencji w wyborach do PE w 2019 roku, kiedy w Portugalii zagłosowało zaledwie 30,7 proc. obywateli.
“Głosowanie europejskie w naszym kraju tradycyjnie już charakteryzuje się niskim zainteresowaniem obywateli, w szczególności młodych osób. Być może dzisiejsze wybory nieco to zmienią, choć nie należy spodziewać się szturmu do urn” - powiedział PAP politolog prof. Jose Esteves Pereira z kierownictwa Portugalskiego Stowarzyszenia Nauk Politycznych (APCP).
Dodał, że zawirowania w polityce międzynarodowej, a w szczególności wojna na Ukrainie, mogą wpłynąć nieznacznie na poprawienie frekwencji w niedzielnym głosowaniu.
Według danych portugalskiej państwowej komisji wyborczej (CNE) do niedzielnego popołudnia zagłosowało prawie 14,5 proc. uprawnionych do głosowania. W porównaniu do roku 2019 to wzrost o 4 punkty procentowe.
Jak oszacowały władze CNE, w niedzielę średni czas głosowania w lokalach wyborczych w Portugalii to 49 sekund.
“Ludzie głosują sprawnie, a na terenie całego kraju wybory do PE przebiegają zgodnie z planem. W niektórych lokalach wprawdzie pojawiły się problemy, ale szybko zostały rozwiązane” - powiedział Fernando Anastacio, rzecznik prasowy CNE.
W Portugalii do głosowania uprawnionych jest ponad 10 mln osób. Ponad 200 tys. miało możliwość zagłosowania przed terminem.
Polacy mogą oddać głos w trzech lokalach wyborczych. Dwa z nich znajdują się w aglomeracji Lizbony, zaś trzeci w położonej koło Porto Vila Nova de Gaia.
Jednak o ile w polskich wyborach parlamentarnych z 15 października ub.r., w Portugalii oddało głos 3,9 tys. Polaków, to do głosowania w eurowyborach zgłosiło się niespełna 1 tys. osób.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ fit/