Jeśli wiadomości podawane przez portal World of Reel się potwierdzą, będzie to szczególny cios dla widzów, którzy nie odwiedzili kin i seans „Napoleona” zostawili sobie na później, by zobaczyć film w jego pełnej wersji. Wersja skrócona została przygotowana z myślą o premierze kinowej, a wersja reżyserska miała trafić po premierze na platformę streamingową Apple TV+. Zapowiedzi Scotta potwierdzały poniekąd recenzje jego filmu, w których zauważano, że kinowa wersja przypomina streszczenie historii Napoleona Bonapartego. Innymi słowy, spekulowano, że z gotowego filmu wycięto krótszy obraz, by nie zniechęcić widzów koniecznością spędzenia aż czterech godzin na seansie.

Informacje na temat braku zainteresowania platformy Apple TV+ pokazaniem czterogodzinnej wersji „Napoleona” nie zostały oficjalnie potwierdzone. Świadczyć o niej mają jednak cytowane przez wspomniany portal słowa o „braku planów” Apple na pokazanie reżyserskiej wersji filmu Scotta. Ta bez wątpienia istnieje, o czym informował osobiście Scott. „Pracuję nad nią. Tego ranka miała cztery godziny i dziesięć minut. Wydarzy się więc to, że najpierw z firmą Sony pokażemy kinową wersję, a po tym, gdy zejdzie z ekranów, idealne będzie, gdy na streamingu pojawi się ta dłuższa wersja” – mówił w jednym z wywiadów.

O dłuższej wersji magazynowi „Empire” wspominał też występujący w roli Napoleona, Joaquin Phoenix. „+Napoleon+ trwa prawie trzy godziny, ale Scott ma też fantastyczną, niemal czteroipółgodzinną wersję, w której opowiedział więcej o życiu Józefiny przed poznaniem Napoleona. Chciałby, aby Apple, które sfinansowało film, pokazało tę wersję. Jednak już kinowa wersja opowiada zdumiewającą historię. Mam nadzieję, że udało nam się uchwycić niektóre z najciekawszych momentów życia bohatera” – zapowiadał laureat Oscara za rolę w filmie „Joker”.

Kosztujący około 200 milionów dolarów „Napoleon” zarobił w kinach zaledwie 221 milionów dolarów. Od 1 marca kinową wersję można oglądać na platformie Apple TV+. (PAP Life)

kal/moc/