Przy okazji roli w świątecznym filmie "Silent Night", Joel Kinnaman, 44-letni Szwed znany z "Legionu samobójców", postanowił po raz pierwszy w karierze spróbować tzw. aktorstwa metodycznego, które zakłada m.in. bardzo głębokie zespolenie się z graną postacią. "Powiedziałem mojej narzeczonej, Kelly: +Słuchaj, to będzie trudny moment dla naszego związku. Nie zamierzam rozmawiać przez cały okres zdjęć i nie zamierzam rozmawiać także z tobą, więc nie będzie między nami żadnej komunikacji" - wyjawił Kinnaman, goszcząc w programie "The Tonight Show" Jimmy'ego Fallona.

Jego wybranka, modelka Kelly Gale, długo się wahała. Potem konsultowała z ich terpaeutą, ostatecznie przystała na ciche "dwa miesiące". A gdy Kinnaman wylądował w Meksyku, gdzie był plan zdjęciowy... pierwszą rzeczą, którą zrobił, był telefon do narzeczonej. Obiecał jej jednak, że gdy tylko ruszą zdjęcia, to będzie milczał.

"Pierwszego dnia zdjęciowego wsiadłem do samochodu, który miał mnie zawieźć na plan. Przez całą podróż było bardzo cicho. Potem wszedłem do przyczepy z charakteryzatornią. Tam było pełno rozmawiających ludzi, spędzających ze sobą miło czas" - wspominał i... uznał,że długa cisza podczas podróży na plan "napełniła go wystarczającą ilością ciszy na resztę zdjęć".

"Silent Night" wejdzie do kin w USA 1 grudnia. Główny bohater, Godlock, postanawia pomścić śmierć swojego małego syna, który przez przypadek zostaje śmiertelnie postrzelony w trakcie potyczki między gangami. Do tej tragedii dochodzi w Wigilię. W trakcie strzelaniny Godlock też zostaje ranny, a odniesiony uraz sprawia, że traci zdolność mówienia. Ten thriller wyreżyserował kultowy twórca kina akcji, John Woo. Pochodzący z Hongkongu artysta ma na swoim koncie takie projekty jak "Nieuchwytny cel", "Bez twarzy" czy "Mission: Impossible 2". (PAP Life)

ag/moc/