Portugalia/ Prezydent de Sousa krytykowany w związku z wypowiedziami na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego
Fala krytyki spadła na Marcelo Rebelo de Sousę po piątkowej wypowiedzi w trakcie spotkania z Nabilem Abuznaidem, reprezentującym Palestynę w Portugalii.
Podczas krótkiej rozmowy z dyplomatą portugalski prezydent stwierdził, że "winni" eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie są Palestyńczycy, którzy 7 października dopuścili się ataków terrorystycznych w Izraelu. De Sousa skrytykował też na antenie telewizji działania "części Palestyńczyków", apelując o "umiar i pokojowe działania" ich władz.
Na znak dezaprobaty ze słowami głowy państwa w niedzielę pod pałacem prezydenckim w Lizbonie zorganizowano propalestyński wiec. Na manifestację przybył również sam de Sousa.
Ku zdziwieniu opinii publicznej polityk wypowiedział się pozytywnie na temat działań Palestyńczyków, podkreślając, że "Portugalia popiera Palestynę".
"Jestem przeciwko terroryzmowi, ale popieram istnienie państwa palestyńskiego" - powiedział prezydent, który podczas wiecu rozmawiał i robił sobie zdjęcia z Palestyńczykami zamieszkałymi w Portugalii.
Od kiedy w 2016 roku ten portugalski dziennikarz, prawnik i wykładowca akademicki objął urząd głowy państwa, nie słabną komentarze na temat postawy de Sousy. O ile podczas jego pierwszej kadencji dominowały pozytywne opinie, m.in. dotyczące "bratania się prezydenta z ludem", o tyle rozpoczęta w 2021 roku druga kadencja de Sousy upływa znakiem krytyki w związku z jego kontrowersyjnymi wypowiedziami i zachowaniami.
Jedną z gaf popełnionych przez de Sousę było ujawnienie w maju 2022 roku daty wizyty premiera Antonio Costy na Ukrainie. Komentatorzy ocenili to wówczas jako "błąd narażający szefa rządu na niebezpieczeństwo" w trakcie podróży do Kijowa.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ szm/